Sześć osób zginęło. Jedną z ofiar jest kobieta w ciąży, która zginęła w przygniecionym drzewem samochodzie. Towarzyszyła jej dwójka dzieci. W sumie podczas burz 45 osób zostało ciężko rannych - informuje serwis TVN24.
To już siedem ofiar śmiertelnych burzy.
Rzecznik PKP Intercity informuje, że wiatr pozrywał w wielu miejscach trakcje i powalił na tory drzewa. Pociągi mają wielogodzinne opóźnienia, wiele tras jest nieprzejezdnych. Najpoważniej sytuacja wygląda na Dolnym Śląsku.
- W tej chwili największy problem jest na linii Poznań - Wrocław. To jest niestety bardzo ważna linia. Nasze pociągi muszą jeździć objazdami - powiedział dla TVN24 Paweł Ney, rzecznik Intercity.
Godz. 8.15
W pięciu województwach straż pożarna wyjeżdżała ponad 4000 razy. Ponad połowa tej liczby to interwencje strażaków w woj. dolnośląskim.
Nawałnica, która przeszła w nocy nad Polską, wywołała duże zniszczenia. Zerwane linie energetyczne oraz dachy, brak prądu i połamane drzewa to niestety nie jedyne straty, które zostawiła po sobie burza.
Wśród pięciu ofiar śmiertelnych jest matka, która jechała z dwójką dzieci. Zginęła w przygniecionym drzewem samochodzie. Do tragedii doszło w miejscowości Chojne w Łódzkiem. Kobieta była w ciąży. Dzieci zostały ranne.
W okolicach Legnicy mężczyzna utopił się, kiedy wypadł z łódki podczas burzy. Z kolei pod Świdnicą na Dolnym Śląsku zginął kierowca, który jechał quadem. Mężczyzna został przywalony przez drzewo. Podobnie, w Łęczycy w Łódzkiem zginęła osoba przygnieciona konarem.
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak informuje, że na terenie całego kraju podczas burzy poważnie rannych zostało 45 osób. Poszkodowanych może jednak być więcej.
W Legnicy aż pięć osób zostało przewiezionych do szpitala po tym, jak w parku miejskim przywaliły je drzewa. Pomocy medycznej potrzebowało ponad 30 rannych osób. Wśród nich jest 5-letnie dziecko, które zostało porwane przez wiatr. Jedna z poszkodowanych osób znajduje się w ciężkim stanie.