(Wikipedia)
Czy papież zdecyduje się powierzyć metropolię San Francisco abp. Salvatore Cordileone, po tym, jak przyłapano go na jeździe po pijanemu?
Arcybiskup biesiadował w piątkowy wieczór ze znajomymi, wśród których był jeszcze inny duchowny. Postanowił jednak nie wracać do swej rezydencji, ale odwiedzić jeszcze matkę.
Salvatore Cordileone ma 56 lat. Pochodzi z rodziny włoskich imigrantów, którzy przybyli z południowych Włoch do San Diego, gdzie się urodził. Ukończył studia filozoficzne na miejscowym uniwersytecie, skąd po ukończeniu seminarium duchownego wysłany został na papieski Uniwersytet Gregoriański, gdzie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego.
Przez ostatnie trzy lata prowadził Diecezję Oakland, budząc uznanie jako sprawny administrator i nowatorski ewangelizator, m.in. zwolennik wykorzystania Internetu w pracy duszpasterskiej.
Jest równocześnie konserwatystą w kwestiach aborcji, związków pozamałżeńskich, związków homoseksualnych, zapłodnienia in vitro i eksperymentów genetycznych. Jest zwolennikiem liturgii po łacinie i zwracania się przez Kościół do swych źródeł.
Sprawę sądową arcybiskupa wyznaczono na 9 października br., czyli pięć dni po jego ingresie. Przed Temidą stawałby już jako urzędujący metropolita.
Policja z San Diego podkreśla, że Cordileone po zatrzymaniu auta do kontroli cały czas współpracował z patrolem, zgodził się na badanie alkomatem i w żaden sposób nie utrudniał czynności. Sytuację przyjmował z odwagą i godnością. Cordileone po polsku znaczy: "Lwie Serce”.