Cezary Witkowski, jeden z porywaczy Krzysztofa Olewnika podciął sobie gardło i rozciął brzuch. Mężczyzna zrobił to w areszcie w kwietniu 2008, ale sprawa wyszła na jaw dopiero dziś. Napisał o niej na swoim blogu dziennikarz Sylwester Latkowski.
Do samookaleczenia mężczyzna użył nożyka wyjętego z jednorazowej maszynki do golenia.
- Za pomocą plastikowego nożyka przeciął sobie powłoki skórne na szyi i na brzuchu - powiedziała w TVN24 Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Mężczyzna został natychmiast przetransportowany do szpitala więziennego w Łodzi. Nie zgodził się na zszycie ran, bo - jak tłumaczył - chciał awansować w więziennej hierarchii.
Służba więzienna mu uwierzyła i nie zakwalifikowała tego jako próby samobójczej. On sam w liście do innego oskarżonego ws. Olewnika napisał, że chciał się zabić.
Witkowski jest obecnie objęty specjalnym nadzorem. Odsiaduje wyrok 13 lat więzienia za współudział w porwaniu, przetrzymywanie i domaganie się okupu za porwanego Olewnika.
Dotychczas w zakładach karnych życie odebrało sobie trzech oskarżonych o współudział porwaniu Krzysztofa Olewnika.