Wszystkim, co jest konieczne dla tryumfu zła jest dobry człowiek nie czyniący nic – mówi dr Moshe Kantor, prezydent Europejskiego Kongresu Żydów w rozmowie z Waldemarem Piaseckim.
MOSHE KANTOR: - Holocaust był największą tragedią narodu żydowskiego nieporównywalną z czymkolwiek w historii ludzkości. Niestety, pojęcie to jest trywializowane i nadużywane, przede wszystkim po to, aby umniejszyć jego znaczenie i oddziaływanie. Również, wychodząc dalej poza samo pojęcie tej zbrodni, trzeba dostrzec, iż banalizowana jest lekcja, jaką powinniśmy wynosić z Holocaustu.
Doceniając w pełni wysiłek społeczności międzynarodowej uczyniony dla edukacji następnych pokoleń, w tym poprzez ustanowienie Międzynarodowego Dnia Pamięci Holocaustu, musimy pamiętać, jak wielu jeszcze tej lekcji nie uwewnętrzniło, nie uznało za wartą odrobienia. Kiedy słyszy się otwarte wezwanie przywódcy jednego z państw członkowskich ONZ do zniszczenia narodu żydowskiego, widząc jednocześnie rozbudowę arsenału pozwalającego na realizację tego zamiaru, powinno to wzbudzać światowy alarm. Naziści hitlerowscy mogli robić to, co robili, bowiem inni nie byli wystarczająco zdecydowani i rezolutni.
Czy to słowo wywołuje jakieś Pańskie osobiste, rodzinne reminiscencje i refleksje?
– Wywołuje w sposób oczywisty. Każdy Żyd, niezależnie od rodzinnych "porachunków” z Holocaustem pozostaje w relacji ogólnej do tej zbrodni. Jeżeli o mnie chodzi, większość rodziny ze strony mojej matki została zagładzona w ciągu paru dni podczas masowych mordów żydowskich na Ukrainie. Z drugiej strony, mój ojciec miał zaszczyt walczyć z machiną hitlerowskiej zbrodni, jako żołnierz Armii Czerwonej.
Jak zdefiniowałby Pan unikalność Holocaustu?
– Holocaust był absolutnie unikalną zbrodnią I nie da się go porównać do innych tragedii czy ludobójstw w historii. Nie był wydarzeniem odosobnionym, nie wyłonił nagle i z niczego. Był kulminacją stuleci antysemityzmu i traktowania narodu żydowskiego, jak ludzi niższej kategorii czy podludzi. Żaden inny naród, zawłaszcza w Europie, nie doświadczył tak dzikiej nienawiści. Być może właśnie to sprawiało, że przemysł Holocaustu mógł napotykać pewien rodzaj beztroski i gotowości.
Kogo pośród ocalonych z Holocaustu można uznać za najbardziej znanych depozytariuszy pamięci tej zbrodni?
– Mamy dług wdzięczności wszystkim, którzy ocaleli z tego piekła na ziemi I mamy siłę opowiadać ich historie światu. Ludzkość powinna słyszeć, jak nisko może upaść człowiek, by drugiemu uczynić coś podobnego. Powinna też słyszeć, jak wysoko może się wznieść człowiek, aby ocaleć. Dlatego wszystkie historie ocalałych powinny być wysłuchane. Jeżeli miałbym wymienić kilku z nich, to na pewno byliby to: Profesor Elie Wiesel, Rabin Israela Meir Lau czy nieżyjący już Primo Levi.
Kogo spośród ratujących Żydów z tego piekła?
– Nie chciałbym, jako Żyd, wyróżniać kogokolwiek. W "Talmudzie” jest powiedziane: "każdy, kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”. Wszyscy i każdy z osobna ratujący człowieka z Holocaustu są w naszych oczach specjalni i wyjątkowi. Yad Vashem ustanowiło dla tych dzielnych ludzi szczególny rodzaj wyróżnienia, tytuł "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”.
Jakie refleksje wzbudza w Panu postać Jana Karskiego, lapidarnie określanego mianem człowieka, który próbował powstrzymać Holocaust?
– Jan Karski był – oczywiście ! – bohaterem i głosem moralnym pośród morza obojętności. Lekcja, jakiej musimy uczyć od niego jest taka, że aby być dobrym człowiekiem nie wystarczy powstrzymywać się od złych uczynków, a aktywnie zwalczać zło, kiedy je dostrzeżemy. Zawiera się to w słynnej frazie: "Wszystkim, co jest konieczne dla tryumfu zła jest dobry człowiek nie czyniący nic”.
Karski był jednym z bardzo nielicznych, który nie tylko próbował ratować z zagłady ludzi, ale próbował powstrzymać machinę śmierci. Zawsze wyobrażam Jana Karskiego, jako człowieka stojącego przed wielką maszyną, jakimś walcem parowym, starając się go zatrzymać. Gdyby było więcej tak odważnych ludzi, działających, jak on, robiących wszystko, co możliwe, apelujących do każdego przywódcy i piszącego do każdej gazety, być może Holocaust zastałby powstrzymany.
Myśli Pan, że taka zbrodnia jak Holocaust jest ponownie możliwa?
– Pamiętając Holocaust jako rezultat ekstremalnej nietolerancji, musimy pamiętać go równie dobrze, jako tolerancję dla nietolerancyjnych. Tak, jest bardzo trudnym wyzwaniem przeciwstawienie się popularnym trendom, ale jak powiedziała Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata, Dorothea Neff z Austrii: "Ponad ciemność całej epoki, jaśniejsze jest światło jednej świecy”.
Nie możemy tolerować niebezpiecznego narastania antysemityzmu w Europie, zmuszając niewielkie społeczności do ucieczki, gdzie siły otwarcie deklarujące polityczny antysemityzm rosną w siłę, i gdzie "nowy antysemityzm ” odmawia Żydom uczestnictwa w społeczności narodów świata i posiadania własnego państwa.
Od czasu Holocaustu zdarzyło się już wiele ludobójstw, ale zapewne część społeczności międzynarodowej, nie nauczyła się dotąd, jak im zapobiegać. Jeżeli nie nauczymy się działać zjednoczeni przeciwko siłom zła i zawsze będzie ono podnosić swoją głowę, nie zdołamy powstrzymać następnych okrucieństw.
Jaki jest dziś poziom antysemityzmu w świecie i Europie przede wszystkim?
– Jak pokazują badania Instytutu Rotha, wiodącej w świecie instytucji monitoringu antysemityzmu, od czasu kryzysu ekonomicznego, jaki wybuchł w 2009 roku, globalny poziom antysemityzmu wzrósł dwukrotnie (!). Poprzednie badania wskazywały, iż antysemityzm jest zjawiskiem stabilnym przez wszystkie lata powojenne, ale nagle eksplodował w 2009 roku. Nie można tego ignorować.
Dziś mamy takie miejsca, jak szwedzkie Malmoe, gdzie Żydów usuwa się siłą. To się zdarzyło po raz pierwszy od zakończenia Holocaustu i powinno posłużyć za alarm dla przywódców europejskich. Niestety, neoantysemityzm jest nazbyt łatwo bagatelizowany, jako "jedynie krytycyzm wobec polityki Izraela”.
Jeżeli bowiem tylko jeden naród jest wykluczany spośród grona uczestników demokracji, a jego egzystencja jest zagrożona jest to nic więcej, jak skrajny antysemityzm I powinien być traktowany, jak wszystkie inne przestępstwa.
Które kraje choroba ta dotyka najbardziej?
– Wielka Brytania podążająca za Francją i Niemcy są na czele tego rankingu. Rosja jest blisko czołowej "dziesiątki” największy zagrożeń antysemityzmem.
W Polsce, niezależnie od konfiguracji władz politycznych słyszy się jak mantrę: "Nie ma antysemityzmu w Polsce i miejsca na niego”. Podziela Pan ten pogląd?
– Zawsze musimy pozostawać czujni na antysemityzm. Dotyczy to przede wszystkim obszarów rzeczywistości, które – jak udowadnia historia – były tragiczne dla Żydów. Jedynie wtedy, gdy naród jest wolny od nienawiści, ksenofobii i rasizmu, może stać się naprawdę narodem tolerancyjnym.
Jak duża jest dziś szansa na pokój pomiędzy Izraelczykami a Palestyńczykami? Co musiałoby się stać, aby ten cel osiągnąć?
– Jako Europejczycy i Żydzi zawsze mamy nadzieję na pokój i tak jak inni mamy wiele idei, jak to osiągnąć. Aktualne wydarzenia w Tunezji, Egipcie i Libanie pokazują, jak niepewna jest sytuacja na Bliskim Wschodzie i jak dalece siły destabilizacji są taką właśnie sytuacją zainteresowane. Te miejsca są przedmiotem uzasadnionych obaw Izraela, jeżeli idzie o bezpieczeństwo. Izrael pozostaje w tym rejonie świata, znanym z represji i ekstremizmu, bastionem demokracji.
Jako Europejczycy powinniśmy jak najpełniej wspierać wysiłki Izraela, nawołując do pokojowego współistnienia i pojednania wszystkich ludzi tego regionu.
Czy świat dobrze rozpoznaje pełnię zagrożeń płynących z Iranu i traktuje ja z należytą powagą? Jak istotna sytuacja w Iranie dla egzystencji Izraela i pokoju światowego generalnie?
– Wszystkie państwa, które 73 lata temu spotkały się podczas konferencji w Évian-les-Bains wysłały Hitlerowi marny i anemiczny sygnał sprzeciwu wobec jego zamiarów antyżydowskich, w efekcie hitlerowskie Niemcy zaczęły budować swój plan "Ostatecznego Rozwiązania”. Niektórzy poszli nawet tak daleko, że określili tę konferencję "Zielonym Światłem dla Ludobójstwa”.
Świat Zachodu powinien uczyć się czegoś z "lekcji Evian” i wysłać silny komunikat grożący Ahmedineżadowi i jego kohortom zdecydowaną akcją, by pojął, że jego postępowanie jest nie do zaakceptowania i tolerowane nie będzie.
Jakiekolwiek słabsze reakcje pozostają, w oczach irańskich dyktatorów, jedynie zachętą. Unia Europejska powinna być na czele sankcji przeciwko Iranowi i nie tolerować robienia jakichkolwiek interesów przez państwa członkowskie UE z Iranem. Szczególnie w obszarze finansów, bankowości i transferu nowoczesnych technologii.
Powinien zostać wprowadzony na to całkowity zakaz. Irańscy władcy, którzy zaprzeczają Holocaustowi, straszą Żydów eksterminacją i prześladują własny naród są aktualnie największy wyzwaniem, jakiemu społeczność międzynarodowa powinna stawić czoła.
Czy może Pan powiedzieć coś więcej o sobie, rodzinie, życiu osobistym, aktywności zawodowej?
– Staram się reprezentować moją rodzinę i społeczność jako dobry człowiek, dobry Żyd i oddany Europejczyk. To determinuje z kolei moje życie osobiste i zawodowe. Z tego punktu widzenia, pragnę, aby świat był bardziej tolerancyjnym i pokojowym miejscem. Jako zobowiązanie, żeby coś w tym kierunku zrobić postrzegam moją prezydenturę w Europejskim Kongresie Żydów oraz zaangażowanie w Europejskiej Radzie Tolerancji, Luksemburskim Forum Zapobieżenia Katastrofie Nuklearnej, Fundacji Światowego Forum Holocaustu czy Europejskiego Funduszu Żydowskiego.
Moją karierę zawodową rozpoczynałem jako specjalista rakiet i pojazdów kosmicznych i w tej dziedzinie, z automatyzacji systemów ich kontroli obroniłem doktorat. Kierowałem bardzo prestiżowym ośrodkiem badawczym w Moskwie i dotąd z tym rozdziałem mego życia łączą mnie bardzo silne więzi emocjonalne. Dziś, jako niezależny biznesmen, jestem właścicielem kompanii chemicznej produkującej nawozy i substancje odżywcze.
Mam wspaniałą rodzinę. Moich dwoje starszych dzieci, zdążyło już uczynić mnie dziadkiem. Mam również dwóch małych synków z moją uroczą i piękną żoną.
Czego spodziewa się Pan po Nowym Roku? Czego chciałby w nim życzyć innym?
– Powinniśmy zrobić znaczący postęp w budowaniu świata tolerancji. Bez niej jakikolwiek postęp jest niemożliwy. Czy to w sferze środowiska, ani rozwoju technicznego, czy na relacjach z naszymi najbliższymi i przyjaciółmi kończąc. Tolerancja jest podstawą bezpieczeństwa i pomyślności naszych krajów i rodzin. Niekiedy tolerancja ta powinna być moderowana, bowiem jej nadużywanie, chociażby w medycynie, może być niebezpieczne.
Ponieważ Nowy Rok jest zawsze czasem odnowy i czynienia postanowień, chciałbym abyśmy wszyscy, jeszcze bardziej, starali się uczynić 2011 rokiem pokojowym, tolerancyjnym i bezpiecznym.
Dziękuję za rozmowę.