Zamek, zjeżdżalnie, siłownia pod chmurką – to jedyny taki plac zabaw w Kraśniku. Ale w czasie meczów ligowych Stali Kraśnik na pobliskim stadionie MOSiR wejść tam nie można. Powód? Klub mówi o względach bezpieczeństwa. A Ratusz dodaje, że dla niektórych plac był tylko pretekstem aby na mecz wejść za darmo
„Zarząd Klubu FKS Stal Kraśnik informuje, że podczas meczy ligowych rozgrywanych na MOSiR Kraśnik plac zabaw i skate park będzie zamknięty, ponieważ spodziewane są grupy kibiców drużyn przyjezdnych”. Chodzi o kilka godzin w niedziele, kiedy piłkarze Stali rozgrywają mecze na stadionie MOSiRu, w sąsiedztwie którego został niedawno otwarty nowoczesny miejski plac zabaw.
– To jedyne takie miejsce w mieście. Nie ma więcej takich placów, z taką ilością urządzeń – podkreśla pani Anna, mieszkanka Kraśnika, która chętnie przychodzi tutaj z dziećmi.
– Plac jest piękny, ale bezpieczeństwo jego użytkowników jak i kibiców podczas meczów jest dla nas najważniejsze – tłumaczy Rafał Tomiło, kierownik Klubu FKS Stal Kraśnik (na zdjęciu), który dzierżawi stadion podczas piłkarskich rozgrywek od Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Kibice kraśnickiej Stali i drużyn przyjezdnych wchodzą na mecze innymi wejściami. Miejscowi – wejściem głównym, goście – bramką przez plac zabaw. – Nie jesteśmy w stanie zapewnić wszystkim dzieciombawiącym się na placu stuprocentowego bezpieczeństwa – przyznaje Tomiło. – Dlatego też zamykamy go podczas meczów.
W ogłoszeniu klubu jest też mowa o tym, że związane z meczami niedogodności są spowodowane „wymogami bezpieczeństwa i zaleceniami KPP w Kraśniku”. – To nie jest oficjalne stanowisko policji, bo żadnych oficjalnych zaleceń nie było – komentuje st. sierż. Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
– Rzeczywiście, żadnego oficjalnego stanowiska od policji nie mamy. To była sugestia naszej ochrony, z którą policja po części się zgodziła – odpowiada Tomiło. – Policjanci nam podpowiadali jak to zorganizować aby było bezpiecznie.
Okazuje się, że nie tylko o względy bezpieczeństwa chodzi. – Były takie sytuacje, że ojcowie z dziećmi pod pretekstem wejścia na plac zabaw wchodzili na mecz nie płacąc za bilet – przyznaje Emilia Łukasik, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku.
– Rzeczywiście był taki czas kiedy wpuszczaliśmy na plac zabaw wszystkich, a po pierwszym gwizdku okazywało się, że dzieci są na placu same albo pod opieką babć czy matek, bo wszyscy tatusiowie i dziadkowie siedzą na trybunach – przyznaje Tomiło.
Bilet na mecz kosztuje 10 zł. Dzieci do lat 14 i kobiety wchodzą za darmo.