Szacuje się, że na świecie ponad 2 mld ludzi codziennie spożywa owady; dla wielu ludzi to jedyny mięsny posiłek bogaty w białko, cukry i witaminy. Mrówki, pluskwiaki, pasikoniki czy larwy motyli jada się w krajach Azji, Afryki i Ameryki Południowej.
Mięso owadów jest bogate w aminokwasy, tłuszcze, cukry, posiada też dużą koncentrację niektórych witamin z grupy B i K – podkreśla dr Radomir Jaskuła ekspert z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Wyiskana przekąska
Owady jadane są od ponad 5 mln lat, kiedy to nasi przodkowie - pierwsze hominidy, czyli istoty przypominające bardziej małpy człekokształtne, wędrując przez sawanny w Afryce spożywały owady jako dodatkowy pokarm białkowy, zbierając je i iskając się wzajemnie, aby w ten sposób zacieśniać więzy.
Przez tysiące lat sytuacja zmieniła się, ale owady pozostają w menu wielu ludzi na świecie. Powodów jest kilka.
– W niektórych przypadkach chodzi o dużą zawartość cukrów. Przykładem są mrówki miodowe, które Aborygeni zjadają w dużych ilościach. Poza tym owady mają bardzo dużą zawartość tłuszczów i białka. W porównaniu z mięsem np. kury jest to kilkukrotna wartość tego, co znajduje się w drobiu. Motyle, chrząszcze, a nawet zwykłe muchy składają się w 70-80 proc. z białka - wyjaśnił dr Jaskuła.
Szaszłyki i ciasteczka
W owadach istotna jest także duża koncentracja różnych witamin m.in. z grupy B i K. – Proszę sobie wyobrazić, że np. w osach jest znacznie większa koncentracja witamin, niż w niektórych owocach. Co zresztą doskonale wiedział jeden z japońskich cesarzy Hirohito, który zajadał się nimi, każąc piec je sobie w specjalnych ciastkach – opowiada ekspert.
W Azji Południowo-Wschodniej spożywane są niemal wszystkie owady. Na targach można tam spotkać np. szaszłyki robione z larw różnych motyli i ich poczwarek, w zupach można znaleźć zaś rozmaite pluskwiaki.
– W niektórych regionach Azji, np. w Wietnamie, Laosie czy w Tajlandii, owady stanowią główne źródło pokarmu mięsnego dla biednej części społeczeństwa. W związku z czym na targach czy w restauracjach można dostać praktycznie wszystko. Najczęściej są to duże owady takiej jak: pasikoniki, larwy motyli, duże pluskwiaki, bo wiadomo, że to jest większy kawałek mięsa, ale oprócz tego spożywa się również mrówki, osy, pszczoły, ważki. Te ostatnie są głównym pokarmem zwierzęcym w niektórych regionach Bali - wyjaśnił ekspert z UŁ.
Kibice! Pancerzyka nie trawimy
Jeżeli chodzi o przyrządzanie owadów, to ich pancerzyk chitynowy jest niejadalny. Najczęściej małe owady zjadane są całe (ale pancerzyk nie jest przez człowieka trawiony), albo wydobywane są z nich ich miękkie części.
– Bardzo często wskutek prażenia ten pancerzyk się rozpada albo są one rozgniatane. I tak na przykład spożywane są niektóre muchówki w krajach afrykańskich - po prostu robione są z nich potrawy na kształt placków – opowiadał zoolog.
W Kolumbii zjada się mrówki prażone w sposób podobny, jak popcorn. W Meksyku w analogiczny sposób przyrządza się pluskwiaki z rodziny tarczówkowatych, które w Polsce występują często na malinach i charakteryzują się bardzo nieprzyjemnym zapachem, którym odstraszają wrogów.
– Natomiast w Meksyku przyrządza się je w gorącym oleju, posypuje sproszkowaną papryką albo solą i używa jako przekąski chociażby podczas oglądania meczów - dodał dr Jaskuła.
Alternatywa kulinarna
I choć z punktu widzenia Europejczyka konsumowanie owadów wydaje się dosyć dziwne, to – jak przypomniał zoolog – z szacunków międzynarodowej organizacji FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) wynika, że każdego dnia ok. jednej trzeciej ludności Ziemi, czyli ponad 2 mld osób, spożywa owady.
– To jest naprawdę duża liczba i w wielu regionach wydaje się, że owady mogą stanowić ważną i być może jedyną alternatywę jeżeli chodzi o spożywanie posiłków mięsnych - podkreślił dr Radomir Jaskuła.