CBA przesłuchuje kolejnych świadków z sprawie dworca autobusowego.
Centralne Biuro Antykorupcyjne wzywa na przesłuchania kolejnych ludzi w związku z budową dworca autobusowego w Łęcznej. Piotr Kaczorek, rzecznik tej służby, jest od tygodnia nieuchwytny.
- Co miesiąc pocztą otrzymuję fakturę za korzystanie z nowego dworca, opiewającą na ponad 20 tysięcy złotych. Tylko dlatego, że nie podpisałem umowy z zarządcą dworca, to za każdy wjazd mojego autobusu płacę 4 złote plus VAT. I tak 98 razy codziennie, bo tyle mam kursów - mówi Jan Blacha z "Łęcz-Trans Blacha”.
Blacha nie zamierza płacić faktur, bo - jego zdaniem - dostęp do przystanku powinien być dla przewoźników bezpłatny. Podobnie robi kilkunastu innych przewoźników. W sumie ich zaległości wynoszą ok. 100 tys. zł za pięć miesięcy korzystania z dworca przy Wameksie.
Bogusław Kulikowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łęcznej, które zarządza dworcem, jest zirytowany postawą Blachy. - Chciałbym wyjaśnić, że nowy dworzec powstał w partnerstwie publiczno-prywatnym - mówi Kulikowski.
- Firma Wamex wyłożyła środki na inwestycję, postawioną na wydzierżawionym od miasta gruncie. W wyniku umowy z Wameksem MPGKiM Łęczna zarządza dworcem. Utrzymanie czystości, ochrona, odśnieżanie - to wszystko kosztuje.
Każdy wjazd na dworzec to złotówka plus VAT, pod warunkiem że przewoźnik ma podpisaną umowę z MPGKiM. Natomiast firmy, które korzystają z dworca w sposób bezumowny, płacą 4 złote plus VAT.
Przewoźnicy czekają na protokół Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, która kontrolowała inwestycję. - Trwają ostatnie uzgodnienia treści, którą podamy do publicznej wiadomości w tym tygodniu - zapowiada Zbigniew Łagodziński, szef komisji.
Sporem zbulwersowany jest Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. - Teren, który wydzierżawiliśmy Wameksowi w ramach inwestycji publiczno-prywatnej, był niezagospodarowany. Teraz stoi na nim nowy obiekt, powstały miejsca pracy dla mieszkańców, a wpływy z tytułu podatku gruntowego wyniosą w tym roku 50 tys. zł.
Administrowanie tym obiektem, pobieranie opłat od przewoźników, to sprawa MPGKiM, nie miasta - zaznacza burmistrz. - Jeszcze raz powtórzę. To dobrze, że CBA wyjaśnia sprawę, bo skończą się wszelkie niedomówienia.