Czy lipy rosnące na skwerze przy stacji kolejowej w Kraśniku zostaną wycięte? Nie chcą do tego dopuścić mieszkańcy. Niestety, dwie opinie dendrologiczne zlecone przez urzędników nie pozostawiają złudzeń. Na zły stan drzew wpływ mieli… ludzie.
„Chciałbym prosić Dziennik o pomoc w obronie przed wycinką lip na skwerze przy stacji w Kraśniku” – napisał do nas pan Piotr. – „Kilka lat temu zostały im brutalnie przycięte korony (nie wiem, czy zgodnie z przepisami), a obecnie planowana jest ich całkowita wycinka. Jako wymówka podawane jest, że są martwe i puste w środku, podczas gdy widać, że pięknie się zielenią (do przesłanego do redakcji e-maila zostało dołączone zdjęcie – red.) Stanowią też formę ochrony przed ewentualnymi hałasami i pyłem z nowowybudowanej drogi ekspresowej przez Kraśnik.”
Z informacji przesłanej przez Urząd Miasta wynika, że przy dworcu PKP rośnie „dziewięć lip drobnolistnych, dwie wierzby płaczące, jeden modrzew europejski, trzy świerki, siedem grusz ozdobnych, jeden buk pospolity i dwie sosny”.
– Z uwagi na bardzo słaby stan i w obawie o bezpieczeństwo mieszkańców zleciliśmy dwie niezależne ekspertyzy dendrologiczne. Na ich podstawie do wycinki wyznaczono 5 sztuk lip – zgodnie z zaleceniami w opiniach dendrologicznych, tj. z uwagi na zły stan zdrowotny i postępującą destrukcję – tłumaczy Sylwia Łukasik, kierująca Wydziałem Gospodarki Komunalnej. – Na podstawie obowiązujących przepisów wystąpiliśmy z wnioskiem o wycinkę tych drzew do starosty kraśnickiego i taką prawomocną decyzję zezwalającą na wycinkę do końca roku posiadamy.
Poprosiliśmy urząd o przesłanie wspomnianych opinii dendrologicznych. Dokumenty potwierdzają, że lipy, które rosną na obrzeżach skweru z Pomnikiem Kolejarzy „należy przewidzieć do wycinki”. „Pięć drzew lipy drobnolistnej objęte opinią to drzewa wykazujące znacznie obniżoną kondycję zdrowotną” – czytamy w pierwszej opinii wydanej (niedługo po rewitalizacji skweru we wrześniu 2020 r.) przez inż. Irenę Choroszyńską. „Drzewa te kilkanaście lat temu zostały „ogłowione” w celu obniżenia wysokości i ograniczenia rzutu korony”. Ekspertka ocenia, że „drastyczne cięcia przyczyniły się do infekcji grzybowych i bakteryjnych, czego następstwem było powstanie ubytków wgłębnych i kominowych pni drzew.” Jej zdaniem na zły stan zdrowotny drzew wpłynęły też „złe warunki atmosferyczne”. Choć nie tylko, bo prawdopodobnie podczas robót została uszkodzona lub usunięta część korzeni drzew. Co jest „niepożądanym efektem nieprawidłowych działań z zakresie ochrony drzew”.
Podobne stwierdzenia padają w drugiej opinii dendrologicznej, którą przygotował mgr inż. arch. kraj. Michał Józefczak (luty 2022 r.). W dokumencie czytamy, że „stan istniejących lip drobnolistnych jest skutkiem źle prowadzonych i nieregularnych zabiegów pielęgnacyjnych”. „Wykonane prace wpłynęły na wadliwą statykę i postępującą destrukcję drzew znajdujących się wokół skweru” – zwraca uwagę ekspert. Drzewa te „znajdują się w bliskiej odległości od drogi co uniemożliwia wykształcenie prawidłowego systemu korzeniowego”.
Decyzja, czy pięć lip zostanie wyciętych jeszcze nie zapadła. Wycinka nie została zlecona ze względu na „sygnały od mieszkańców oraz radnej Agnieszki Lenart”. – Mamy z jednej strony opinie mieszkańców, którzy nie chcą wycinki, a z drugiej ekspertyzy dotyczące bezpieczeństwa związane ze stanem tych drzew – podkreśla Łukasik. – Chcemy, żeby mieszkańcy zdawali sobie sprawę z tych okoliczności, zanim zostaną podjęte decyzje o wycince. Będziemy o tym rozmawiać.