Do Rady Nadzorczej lubelskiego lotniska ma wejść szwagierka wicepremiera PiS Jacka Sasina. Na to miejsce wskazał ją jego partyjny kolega marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski.
W siedmioosobowej Radzie Nadzorczej Portu Lotniczego Lublin są dwa wakaty. Na początku listopada z funkcji zrezygnowały Hanna Kosela i Anna Michalewska. Obie w radzie były przedstawicielkami Województwa Lubelskiego, które jest jednym z dwóch głównych akcjonariuszy portu (46,3 proc. udziałów). Drugim głównym graczem jest miasto Lublin (51,4 proc.).
Zwołane na wniosek zarządu województwa zgromadzenie akcjonariuszy w tej sprawie odbędzie się dziś. W uchwale, pod którą podpisali się marszałek Jarosław Stawiarski (PiS) i członek zarządu województwa Sebastian Trojak (Solidarna Polska) na członków rady nadzorczej Portu Lotniczego Lublin zgłoszeni zostali Angelika Konaszczuk i Daniel Ruciński.
O Rucińskim wiadomo niewiele, a właściwie nic. Ciekawa jest za to pierwsza z tych kandydatur. Angelika Konaszczuk prywatnie jest siostrą żony Jacka Sasina, wicepremiera i ministra aktywów państwowych. Sasin mieszka pod Warszawą, ale w ubiegłorocznych wyborach kandydował do Sejmu z pierwszego miejsca na liście PiS w okręgu chełmskim. Na początku tego roku został szefem tamtejszych struktur partii.
Jego szwagierka od lutego 2016 roku pracuje w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Wcześniej realizowała się zawodowo w Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny, lubelskim oddziale Urzędu Transportu Kolejowego, Urzędzie Lotnictwa Cywilnego w Warszawie, a tuż przed objęciem funkcji w LUW zajmowała się bankowością. Po wygranych przez PiS wyborach w 2015 roku i przejęciu władzy od koalicji PO-PSL Konaszczuk została zastępcą dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w LUW. Stanowisko objęła bez konkursu. Po roku awansowała, zastępując dotychczasowego wieloletniego szefa wydziału Mariusza Kucharka.
Szwagierka Jacka Sasina nie jest jedynym członkiem jego rodziny na państwowym etacie. W 2018 roku dyrektorem podległego Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Lublinie Zarządu Zlewni w Zamościu został Eugeniusz Daciuk, prywatnie teść wicepremiera. RZGW to instytucja państwowej spółki Wody Polskie. Jej rzecznik zapewniał wówczas, że o powołaniu zdecydowały nie koligacje rodzinne, a kompetencje i doświadczenie, m.in. z pracy w gospodarce wodnej.
Z pytaniem o kompetencje, które zdecydowały o wskazaniu tych kandydatów do nadzorczej portu zwróciliśmy się do Urzędu Marszałkowskiego. Spytaliśmy też o to, czy wpływ na nominację dla Angeliki Konaszczuk miały jej związki rodzinne. Otrzymaliśmy bardzo lakoniczną odpowiedź. – Kandydaci w świetle przedłożonych oświadczeń oraz dokumentów spełniają wymogi do zasiadania w organach nadzorczo-kontrolnych spółek prawa handlowego z udziałem jednostek samorządu terytorialnego – informuje Remigiusz Małecki.
Zgodnie z uchwałą akcjonariuszy wynagrodzenie członków Rady Nadzorczej PLL wynosi 0,75-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw według danych na koniec ubiegłego roku. Daje to kwotę ok. 4,2 tys. zł miesięcznie.
Z prośbą o komentarz próbowaliśmy skontaktować się z Angeliką Konaszczuk. W jej sekretariacie w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim zostaliśmy poproszeni o wysłanie pytań mailem. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Port Lotniczy Lublin – podobnie jak inne przedsiębiorstwa z tej branży – znajduje się w trudnej sytuacji w związku z trwającą pandemią koronawirusa. Widać to choćby po statystykach. W październiku obsłużono zaledwie 2244 pasażerów. To o 91,1 proc. mniej, niż w tym samym miesiącu 2019 roku i najgorszy wynik w historii, nie licząc kilku dni czerwca tego roku, gdy wznowiono działalność operacyjną po trzymiesięcznym zamknięciu.
Ze względu na wprowadzone przez wiele krajów obostrzenia, obecnie z lubelskiego lotniska wykonywane są jedynie loty do Warszawy i Eindhoven. Według zapowiedzi przewoźników, zawieszone w ostatnich tygodniach trasy mają zostać uruchomione ponownie w okresie przedświątecznym, ale wszystko będzie zależało od aktualnej sytuacji epidemicznej. Lotnisko ubiegało się niedawno o wsparcie z puli 142 mln zł dla polskich portów, które w okresie od marca do czerwca były zamknięte z powodu pandemii. Lubelska spółka wnioskowała o 984 tys. zł i mimo wcześniejszych zapowiedzi o objęciu pomocą, nie dostała ani grosza. Okazało się, że Port Lotniczy Lublin… wygenerował w tym czasie mniejszą stratę, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Choć wpływy do lotniskowej kasy były mniejsze, obniżone zostały koszty m.in. przez cięcia pensji czy ograniczanie wydatków.