

Dziś mija 70. rocznica wyzwolenia obozu zagłady KL Auschwitz-Birkenau. W tym strasznym miejscu zagłady znalazł się także ostatni właściciel Kozłówki – major Aleksander Zamoyski.

Po ciężkich przesłuchaniach i torturach Zamoyski w maju został wywieziony do obozu w Auschwitz. Dostał numer 16334. W archiwach Muzeum Zamoyskich znajduje się jego zeznanie:
"8 września 1941 zobaczyłem przez okno w szpitalu 75 polskich oficerów, pomiędzy nimi Prezydenta Krakowa, wyprowadzanych poza obóz pięciu naraz. Ręce mieli związane do tyłu drutem kolczastym. Ich nazwiska były wywoływane w grupach po 15 i każda grupa musiała przechodzić przed głębokim rowem.(…) Wszyscy w końcu zostali rozstrzelani. W obozie była komora gazowa i w ciągu października i listopada 1941 kazano mi pomagać w usuwaniu 470 ciał z tej komory. Wszyscy oni byli Polakami usuniętymi z bloku chorych (…) zagłodzeni, ponieważ już dłużej nie byli użyteczni dla Rzeszy.”
W listopadzie 1941 roku Aleksander Zamoyski został przeniesiony z Auschwitz do Dachau i tam przebywał do wyzwolenia obozu.