Pod siedmioletnim Jeremiaszem zawaliły się cienkie, spróchniałe deski, którymi przykryty był otwór kryjący 10-metrową studnię. Chłopczyk miał ogromne szczęście, że wyszedł z wypadku tylko z potłuczeniami.
Do nieszczęścia doszło w piątek ok. godz. 16 przy ul. Leśnej. Ratowników zawiadomił ojciec chłopca. Na miejsce natychmiast przyjechali strażacy. Wydobyli siedmiolatka używając technik alpinistycznych. Zszokowane dziecko zostało odwiezione do szpitala z objawami wychłodzenia i ogólnymi potłuczeniami.
(tom)