Trudno będzie uratować drzewa rosnące przy drodze powiatowej Dąbrówka-Kozłówka. Chodzi o bezpieczeństwo kierowców – mówią leśnicy. Ale wycinka okazałych drzew budzi też sprzeciw części mieszkańców, turystów odwiedzających Lasy Kozłowieckie i ekologów.
Dwa dni temu pisaliśmy o planach wycięcia 300 drzew na 3-kilometrowym fragmencie drogi powiatowej Dąbrówka-Kozłówka. Po naszym tekście rozgorzała dyskusja. Na facebooku starli się zwolennicy wycinki dla bezpieczeństwa i zdecydowani przeciwnicy.
– Serce mnie boli, ale trzeba wyciąć. Pas dzielący drogę od linii lasu jest zbyt wąski. Żona miała zderzenie z danielem. Drzwi były do wymiany. Bardzo często na tym leśnym odcinku ludzie mają bliskie spotkania ze zwierzętami. Są tu co najmniej dwa korytarze migracyjne saren, danieli i dzików – mówi mieszkaniec domu tuż przy leśnym odcinku Kozłówka-Dąbrówka. – W tamtym roku sam mu zgłosiłem konieczność wycięcia dębu chylącego się na drogę – dodaje. – Z jednej strony szkoda drzew, szczególnie moim dzieciom, ale z drugiej jest bezpieczeństwo. Trzeba jednak przyznać, że na tych drzewach sporo jest „suszków” spadających na jezdnie – dodaje jego żona.
– Oni by wszystko wycięli. Absolutnie nie wolno ciąć. Podciąć gałęzie i zwalniać w lesie, bo to dom zwierząt – dodaje kolejny mieszkaniec Dąbrówki.
Obserwacja zwierzyny przeprowadzona przez leśników wskazuje na dużą migrację przez tą drogę. – Stąd konieczność odpowiedniego ukształtowania tego obszaru w celu poprawy widoczności, aby kierowca nie był zaskakiwany w ostatniej chwili przez zwierzę – wyjaśnia Marek Kołtun, nadleśniczy z Lubartowa. W 2020 roku na tym odcinku powalony grab uszkodził samochód, były też dwie kolizje z dziką zwierzyną. Tyle zgłoszono leśnikom, za co wypłacili odszkodowania.
W jakim stanie są drzewa przeznaczone do wycinki? – Nie usuwa się drzew wykazujących się dobrą zdrowotnością. Podczas oględzin każdego z drzew, niezależnie od gatunku, sprawdzany jest szereg czynników m.in. jego kondycja zdrowotna, widoczne uszkodzenia, wychylenie i przeniesienie środka ciężkości w kierunku osi drogi, suche lub obumierające gałęzie i konary drzew nad drogą, itp. – wylicza nadleśniczy.
– Bezpieczeństwo to słowo wytrych często stosowane przez leśników przy decyzjach o wycięciu przydrożnych drzew. Wprawdzie nie znam tego przypadku, ale wycięciu przydrożnych drzew w lesie nie jest tak bolesne dla natury, jak pozbycie się szpaleru przy drodze – mówi Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka w Lublinie. – Argument bezpieczeństwa, drzew – „cichych” zabójców, zawsze padają przy decyzji o wycince.
Nasi czytelnicy zarzucali też leśnikom, że drzewa przeznaczone do wycinki nie stoją bezpośrednio przy drodze. – Należy pamiętać, że zagrożenie mogą stworzyć drzewa stojące również kilka metrów dalej, gdyż wysokość dojrzałej sosny może osiągać ok. 30 m i przewracając się w wyniku osłabienia i silnych wiatrów może spowodować zagrożenie na drodze odległej o kilka, kilkanaście metrów – mówi nadleśniczy.
Warto też dodać, że powiat lubartowski przygotowuje ten docinek do remontu. – Na leśnym odcinku tej drogi ma powstać ścieżka rowerowa oraz parking – zapowiada Krzysztof Dudziński, rzecznik Starostwa Powiatowego w Lubartowie. Właśnie ukończono prace nad projektem.