Cały dzień trwała dziś akcja dogaszania pożaru, który w nocy wybuchł w zakładzie produkcji ekoklinkieru w kopalni Bogdanka .
Ogień zauważyli w piątek ok. godz. 1 pracownicy dyżurujący w Bogdance i natychmiast powiadomili zakładowe służby ratownicze. Kilkanaście minut później na miejsce przyjechała straż pożarna. - Akcja trwała do 6 rano. Najbardziej ucierpiała środkowa część budynku. Na szczęście nikt z ludzi nie został ranny - mówi Tadeusz Dołgań, komendant Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Łęcznej.
Rano wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Ok. 10 ogień znowu się pojawił i strażacy ponownie ruszyli do akcji. - Gaz i instalacja elektryczna zostały odłączone, usuwamy spalone elementy budynku. Jest bezpiecznie - zapewnia komendant. Strażacy szacują, że straty mogą sięgnąć 7 mln zł. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Sprawę bada policja i prokuratura. (MAG)