Radomska prokuratura przesłuchała już ok. 50 osób, żeby zbadać, czy kampania wyborcza Janusza Palikota w 2005 roku była finansowana w nielegalny sposób.
Śledztwo trwa od października ubiegłego roku. Palikot - jak każda inna osoba - mógł w 2005 roku wpłacić na fundusz wyborczy partii maksymalnie 21 225 zł i na rachunek bieżący Platformy Obywatelskiej 12 735 zł. Część z przesłuchanych osób przyznała, że pieniądze, które wpłacili nie należały do nich, ale pochodziły od osób związanych z obecnym posłem.
Były działacz lubelskiej PO, Ireneusz Bryzek, powiedział w TVP Info, że pieniądze Palikota rozdawała m. in. poseł Joanna Mucha. Trzy lata temu była pełnomocnikiem finansowym lubelskiej Platformy. Mucha zapewnia, że wszystko wyjaśni w prokuraturze i zapewnia, że kampanię prowadziła poprawnie. Według nieoficjalnych informacji pieniądze miał też przekazywać Krzysztof Łątka, teraz sekretarz lubelskiego magistratu.
- To nieprawda - ucina.
Palikot mówi, że nikomu pieniędzy nie dawał, a gdyby nawet, to problem mieliby ci ludzie, którzy wzięli pieniądze, wpłacili na kampanię i powinni zapłacić podatek od darowizny.
Być może Palikot będzie przesłuchany w sierpniu. (RP)