Przystanek autobusowy w Chodlu nie zostanie przeniesiony na rynek – zdecydował ku radości mieszkańców osady Zarząd Dróg Wojewódzkich. Ale pod warunkiem, że gmina zbuduje nowy dworzec. – Zrobimy to jeszcze w tym roku – zapewnia Jan Majewski, wójt Chodla.
ZDW zaproponował przeniesienie przystanku na rynek. Mieszkańcy natychmiast zebrali podpisy pod protestem. – Zatoczka, w której miałyby się zatrzymywać autobusy, służy nam jako parking – mówi mieszkający na rynku Marcin Królikowski. – Musielibyśmy całkowicie zatarasować boczne uliczki, stawiając tam samochody.
– Od świtu do późnej nocy pod oknami będą nam warczały silniki – dodaje Anna Węgorowska. – Smród spalin nie pozwoli na otwarcie okien.
Protestujących wsparł samorząd Chodla, obiecując szybką budowę minidworca nad rzeką Chodelką, tuż obok dzisiejszego przystanku. Jest tam spory plac, na którym można zbudować mały dworzec z co najmniej trzema stanowiskami i wiatą dla podróżnych. Zatrzymywałyby się tam autobusy i busy, nie blokując ruchu na głównej ulicy osady. – Załatwimy wszystko w tym roku – obiecuje wójt. – Nie będziemy tam wznosić budynku dworca, bo nie ma takiej potrzeby. Postawimy tylko wiatę, chroniącą pasażerów przed wiatrem i deszczem.
Dotychczasowy przystanek dla autobusów jadących w stronę Lublina faktycznie znajduje się w... pobliskim sklepie „Monika”. – Najgorzej jest zimą – twierdzi Monika Smętek, właścicielka. – Wtedy ludzie robią sobie ogrzewaną poczekalnię ze sklepu, oczywiście nic nie kupując. Jestem pierwsza, która się ucieszy z przeniesienia przystanku na drugą stronę ulicy.