Wzmocnienie jednostek w Chełmie i Hrubieszowie w związku z aktywnością militarną Rosji na Ukrainie zapowiada resort obrony. Będzie więcej żołnierzy i sprzętu wojskowego. Prawdopodobnie dostaniemy Kraby, Homary i Rosomaki.
– Taki ruch to efekt sytuacji na Wschodzie oraz nowej doktryny wojennej Rosji – mówi Dziennikowi poseł Stefan Niesiołowski, szef sejmowej Komisji Obrony. – Nie wszystkie plany mogę zdradzić, bo część informacji przekazanych przez ministra jest objęta klauzulą tajności. Na pewno jednak leopardy nie będą stacjonować na Wschodzie, bo nie ma dla nich odpowiedniej infrastruktury oraz poligonów.
Minister Mroczek zapewnił nie tylko o wzmocnieniu obsady, ale także przyznaniu pierwszeństwa w dostawach nowoczesnego sprzętu do jednostek stacjonujących na Ścianie Wschodniej. Do Chełma mogą trafić wyrzutnie rakietowe Homar lub armato-haubice Krab. Te sprzęty są produkowane w Hucie Stalowa Wola. Natomiast w Hrubieszowie przestarzałe opancerzone BRDM2 Szakal mogą być zastąpić Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak. Być może do hrubieszowskiego pułku trafią także drony, na które Wojsko Polskie stawia mocny akcent.
W Komisji Obrony Narodowej nie ma ani jednego posła z naszego regionu, który mógłby się upomnieć o większą obecność armii w Lubelskiem. Poseł Genowefa Tokarska (PSL), szefowa Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego skupiającego posłów z naszego regionu, w czwartek od nas dowiedziała się o planach zwiększenia obecności wojska na naszym regionie. W czwartek zespół miał spotkać się z ministrem Mroczkiem, aby omówić sprawę zakup helikoptera dla polskiej armii, oczywiście w kontekście oferty PZL Świdnik. Tokarska zapowiedziała, że poruszy także temat zwiększenia obecności wojska na wschodzie kraju.
Tymczasem region czeka na żołnierzy. – Wojsko przyjmiemy z otwartymi ramionami. Myślę, że koszary są w stanie przyjąć zwiększone stany jednostek. Wojsko to także nowe miejsca pracy dla cywilów – mówi Wojciech Wilk, wojewoda lubelski.