Generał jest już czwartym, a jednocześnie najwyższym rangą wojskowym, któremu postawiono zarzuty w tej sprawie. Za kratki trafił niedawno chorąży rezerwy Jerzy D., były kasjer szkoły, podejrzany o to, że wspólnie z Bogdanem M., właścicielem firmy, która w szkole przeprowadzała odszczurzanie, przywłaszczył pieniądze z kasy.
Bogdan M. siedzi już od początku maja. W lipcu prokuratura zawiesiła dwóch oficerów z księgowości szkoły: głównego księgowego majora Zygmunta M. i porucznika Jarosława M., podejrzanych o niedopełnienie obowiązków przy nadzorowaniu finansów.
Warszawska prokuratura uważa, że generał Zenon S. naruszył prawo, spisując razem z głównym księgowym ugodę z Bogdanem M.
i Jerzym D., w której ci ostatni zobowiązywali się do zwrócenia szkole 298 tys. zł. Generał i major wiedzieli, że ugoda dotyczy pieniędzy pochodzących z kradzieży. Zamiast dogadywać się z kasjerem i biznesmenem, powinni powiadomić o kradzieży organy ścigania.
Generał nie przyznał się do winy. Złożył obszerne wyjaśnienia. - Sprawdzamy linię obrony tego podejrzanego - powiedział nam wczoraj Jerzy Kwieciński, rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Postępowanie w tej sprawie powinniśmy zakończyć w przyszłym miesiącu. (er)