Choć jak na tę porę roku jest dość ciepło, przyroda wcale nie zwariowała. Zwierzęta, które powinny spać – śpią, a rośliny, choć mają nabrzmiałe pąki, ani myślą się rozwijać.
– To nie anomalia, to po prostu łagodna zima, jakie są powszechne w Europie Zachodniej – uważa prof. Bernard Staniec, entomolog z UMCS. – Gatunki, które normalnie o tej porze zimują, bynajmniej się nie obudziły. W zacisznych miejscach można natomiast spotkać późnojesienne i wczesnowiosenne motyle i wcale nie jest to nienormalne w taką pogodę.
Podczas spacerów możemy się więc natknąć na fruwające beztrosko żółte cytrynki, a wieczorem przez uchylone okno może wlecieć do pokoju niepozorny piędzik rzedzimek. Nie należy się też dziwić, gdy na chodnikach czy kamieniach zauważymy pełzające czarne larwy długości ok. centymetra. To „dzieci” owadów z rodziny omomiłkowatych. Mają one „futro”, więc w taką pogodę mogą śmiało wychodzić z ukrycia. Niskie temperatury na pewno im nie zaszkodzą.
Także inne zwierzęta zachowują się, jak przystało na zimę. – Borsuki jeszcze śpią, choć gdy taka pogoda się utrzyma, to mogą się obudzić – mówi Karol Cichowski, lubelski łowczy rejonowy. – Natomiast zwierzyna, która nie zasypia na zimę, jest dorodna. Zwłaszcza dziki tej zimy obrosły sadłem. Ale tak łagodna aura ma też złe strony; wszelkie sztuki chore i słabe, które w ostrą zimę by zginęły, teraz żyją. Nie ma więc naturalnej selekcji.
Także w zamojskim zoo zwierzęta jeszcze nie czują wiosny. – Nie lubią deszczu i wiatru, dlatego większość czasu spędzają w pomieszczeniach – przyznaje Jadwiga Stoczkowska, dyrektor ogrodu. – Bardziej zadowolone byłyby, gdyby był mróz, albo świeciło słońce.
– Od momentu zapadnięcia w sen zimowy nie było gwałtownego skoku temperatury, więc zwierzęta nie dostały sygnału, że należy wstawać – wyjaśnia zachowanie zwierzęcych śpiochów prof. Kazimiera Gromysz-Kałkowska, fizjolog z UMCS. – Ale jeśli taka temperatura utrzyma się, to wiosną obudzą się wcześniej.