Spuchną portfele większości nowo wybranych samorządowców. Bo od uchwalenia podwyżek płac zaczęła się ich kadencja.
Podobną podwyżkę dostał na rozpoczęcie kadencji starosta biłgorajski Marek Onyszkiewicz (PiS). Weźmie 10219 zł brutto pensji, chociaż jego poprzednik miał nieco ponad 8 tys. zł. - Starosta nie może zarabiać mniej niż wójt jakiejś gminy w jego powiecie - twierdzi Onyszkiewicz. I wskazuje wójtów Tarnogrodu i Aleksandrowa, którzy już w minionej kadencji zarabiali odpowiednio 7 tys. zł i 4,2 tys. zł.
Lubelska Rada Miasta nie dyskutowała o pensji prezydenta. Bez głosu sprzeciwu przeszedł projekt koalicji PiS-PO, ustalający stawki na maksymalnym dopuszczalnym prawnie pułapie. Adam Wasilewski dostanie 11385 zł. Będzie jednak zarabiać niecałe 300 zł mniej od poprzednika, bo dodatek za wysługę pobiera już u innego pracodawcy.
Jarosław Zdrojkowski, nowy marszałek województwa ma mieć takie zasadnicze wynagrodzenie jak jego poprzednik. Dostanie 10115 zł i dodatek za wieloletnią pracę. Takie kwoty znalazły się w projekcie uchwały, którego asystent marszałka nie chciał nam pokazać. Głosowanie dzisiaj.
Ale są też wyjątki. Nowy burmistrz Parczewa sam poprosił o obniżkę poborów. Pawłowi Kędrackiemu wystarczy 6960 zł brutto. Jego poprzednik brał 7,8 tys. zł. Zastępca burmistrza zamiast 5,3 tys. zł zarobi 4 tys. zł. - Oszczędności chcemy przeznaczyć na zatrudnienie kompetentnej osoby, która zajmie się pozyskiwaniem dotacji unijnych - wyjaśnia Kędracki.