Brama Brandenburska, mury Kremla. Oprócz tego plener malarski i koncert rockowy. W tak niekonwencjonalny sposób miejscowy artysta chce upamiętnić żydowskie obozy pracy na Lubelszczyźnie. Jednak urzędnikom pomysł nie za bardzo się podoba.
Pomysł jego jest dość nietypowy. Według jego planów, w Poniatowej mogłaby stanąć np. drewniana replika Bramy Brandenburskiej lub murów Kremla. - Chcę, żeby to była budowla kraju, którego obywatele albo byli więzieni w Poniatowej (Austria, Ukraina, Rosja, Słowacja), albo byli strażnikami i oprawcami (Niemcy) - mówi. - I to w skali jeden do jednego.
Artysta myśli także o podziemnej krypcie, z wystawą zdjęciową wewnątrz. Wchodzących witałby lament napisany przez Jana Kantego Pawluśkiewicza (jego prawykonanie ma być 4 listopada 2008 roku, z okazji 65. rocznicy likwidacji obozu pracy w Poniatowej).
Podgórski chciałby zorganizować także plener malarski, a nawet... koncert rockowy. Wszystko ku czci ofiar obozu. - Jestem absolutnie przekonany, że taki koncert znacznie mocniej wbije się w pamięć, niż zobaczenie najbardziej interesującego pomnika - twierdzi. - A przez to zmusi do refleksji.
O pieniądze artysta się nie martwi. - Są unijne programy, z których na kulturę można zdobyć duże pieniądze. Np. projekt "Kultura 2007” kusi aż 40 tysiącami euro. Ale jest wymóg: trzeba wnieść wkład własny w wysokości 30 procent. Dlatego złożyłem wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - mówi Podgórski, nie kryjąc, że jego pomysły nie wzbudziły entuzjazmu u ministerialnych urzędników.
Potrzebna jest też zgoda gospodarza terenu, w tym wypadku samorządu Poniatowej. Ale radni nie są zainteresowani. - Ponad pół roku mnie zwodzą, nie chcąc ani wydać zgody ani odrzucić propozycji - zżyma się Podgórski.
- Ale my nie wiemy, na co mielibyśmy się zgodzić - odpiera zarzut Zbigniew Małecki, sekretarz miasta. - Pan Podgórski nie przedstawił nam projektu.
- Przecież ja nie jestem architektem, tylko artystą - dziwi się Podgórski. - Ja mogę zaprezentować ogólną koncepcję, a szczegóły musi opracować architekt. Mnie jest tylko potrzebne jedno słowo: tak lub nie.
Miasto tymczasem chce jeszcze przed tegorocznymi obchodami rocznicy likwidacji obozu postawić klasyczny pomnik w formie kamienia. - Ale to wcale nie zamyka drogi koncepcjom pana Podgórskiego - zaznacza Zbigniew Kania, burmistrz Poniatowej. - Jeśli zdobędzie wsparcie, może z powodzeniem je realizować. My chcemy zrobić tyle, na ile nas stać.