Dzisiaj tuż po godz. 18:20 nasi czytelnicy z różnych stron powiatu puławskiego poinformowali nas o niepokojącym dźwięku, który usłyszeli. Według ich relacji były to dźwięki przypominające eksplozję. Huk był tak silny, że zadrżały szyby w oknach. Co usłyszeli mieszkańcy m.in. Puław, Dęblina, Opola Lubelskiego, a nawet Radomia?
Według naszego czytelnika z gminy Końskowola, ok. godz. 18:20 wyraźnie słychać było następujące po sobie dwie eksplozje. - To było bardzo silne i niepokojące. Byłem w tym czasie na spotkaniu w gronie kilku osób i wszyscy mieliśmy podobne odczucia. Aż szyby zadrżały - mówi nam mieszkaniec Sielc. O dwóch "wybuchach" mówią również mieszkańcy gminy Nałęczów i Kazimierz Dolny. - Byłem wtedy na dworze ze znajomymi. Wszyscy to słyszeliśmy bardzo wyraźnie. Zastanawialiśmy, co to było - przyznaje mieszkaniec Kazimierza
Po otrzymaniu sygnałów od czytelników zapytaliśmy o sprawę policję i straż pożarną. Rzecznicy obydwu służb poinformowali nas, że do dyżurnych obydwu służb nie wpłynęły żadne zgłoszenia w sprawie tajemniczych eksplozji. Tymczasem po naszym postem na facebooku o dźwiękach, które zaniepokoiły mieszkańców regionu, pojawiło się dziesiątki komentarzy od osób, które słyszały huk. Z ich relacji wynika, że "wybuchy" było słychać m.in. w Puławach, Opolu Lubelskim, Kazimierzu Dolnym, Dęblinie, Rogowie, Markuszowie, Celejowie, Wawolnicy, a także w Lipsku, Zwoleniu oraz szeregu innych miejscowości położonych w zachodniej części Lubelszczyzny oraz południowym Mazowszu.
Co usłyszeli mieszkańcy? Według Grzegorza Tuszyńskiego, dyrektora lotniska cywilnego Warszawa-Radom, za huk odpowiedzialne były samoloty, które przeleciały wyjątkowo szybko.
- Dla wszystkich uspokajająco: te "wybuchy" nad Radomiem i w okolicy to tylko tzw. sonic boom - czyli efekt przekroczenia bariery dźwięku przez samoloty, które przeleciały m.in. nad naszym miastem. Nie ma to związku z AIRSHOW, ani naszym radomskim lotniskiem - napisał szef lotniska na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Do sprawy odniosło się również wojsko. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o tym, że były to samoloty odrzutowe F16, które "poleciały pilnie powitać niezapowiedzianych gości". - Intruzi nie skorzystali z naszej gościnności - napisali wojskowi. Jak zaznaczyli, loty odbyły się w ramach ćwiczeń. - To był niezapowiedziany sprawdzian naszych Sił Powietrznych - wyjaśnili.
Przypominamy, że prędkość maksymalna F16 to 2124 km/h. Samoloty te z łatwością przekraczają "barierę" prędkości dźwięku, która wynosi ok. 1225 km/h. Po jej pokonaniu występuje zjawisko znane jako sonic boom lub grom dźwiękowy. Zgodnie z definicją, jest to efekt akustyczny towarzyszący rozchodzeniu się fali uderzeniowej wytwarzanej przez obiekty poruszające się z prędkością naddźwiękową, jak np. niektóre samoloty odrzutowe lub pioruny. Z powodu tego hałasu, loty typu supersonic nie odbywają się na ogół nad obszarami zurbanizowanymi.