Szkoły i samorządy już rozpoczęły przygotowania do nowego roku szkolnego. Niestety, młodzi nauczyciele nie mają wielkich szans na zatrudnienie.
Najmniejsze szanse na etat mają nauczyciele nauczania początkowego. Jeszcze kilka lat temu w Puławach rodziło się rocznie ponad 600 dzieci, od czterech lat na świat przychodzi co najwyżej 450. W ubiegłym roku w puławskiej SP 1 było siedem klas szóstych, teraz jest ich tylko pięć. W tym roku klasy szóste opuści 570 uczniów, co oznacza, że w podstawówkach będzie co najmniej o 3 klasy mniej. – Prawdopodobnie o tyle zmniejszy się też liczba etatów w oświacie – mówi Stanisław Szajowski, kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Gminy Puławy. – Przez wiele lat udawało nam się utrzymywać zatrudnienie nauczycieli na tym samym poziomie, chociaż spadała liczba uczniów. Było to możliwe tylko dlatego, że miasto z własnych pieniędzy dokładało blisko jedną trzecią do utrzymania szkół. Z państwowej subwencji nie wystarczyłoby nawet na płace, stanowiące około 80 proc. wydatków.
W Puławach jedynie 6 procent nauczycieli to stażyści. Dwukrotnie więcej jest nauczycieli dyplomowanych, o najwyższych kwalifikacjach. Przeważającą większość stanowią nauczyciele mianowani. Jedyną nadzieją dla młodych jest zwolnienie etatów przez pedagogów, którzy zechcą przejść na wcześniejszą emeryturę. I być może część z nich skorzysta, z istniejącej jedynie do przyszłego roku szkolnego, możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę.