Uczestnicy sobotniego spływu kanadyjkami (rodzaj kajaków) "Meandry Wieprza 2” zmęczeni, ale i zadowoleni wyszli z łodzi po pięciu godzinach wiosłowania.
A było się czym zachwycić - rzeka wije się malowniczym, otoczonym drzewami i łąkami korytem. Niestety, miejscami na brzegu można zobaczyć stosy śmieci. Zwłaszcza że tegoroczna susza wyjątkowo obniżyła poziom wody w rzece i daleko odsłoniła brzegi. Głębokość wody nie przekracza metra, a gdzieniegdzie nawet kilkanaście centymetrów. Dlatego jako śmieszną przygodę i niezaplanowaną ochłodę w upalny dzień może traktować swoją wywrotkę załoga łodzi "Mała” (zdjęcie dolne). Kanadyjka wpadła na wystający gruby konar, stanęła w poprzek nurtu, a niedoświadczona załoga nie zdołała jej opanować.
- Takie rzeczy czasem się zdarzają, ale to także jedna z atrakcji spływu - mówi Marek Patryn (na zdjęciu obok), organizator, który na wszelki wypadek wymagał, by każdy z uczestników spływu miał na sobie kapok. (sp)