W gminie roi się od złodziei. Plądrują sklepy, mieszkania, szkoły. Wynoszą komputery, sprzęt gospodarstwa domowego i... wódkę. Policji nie widać. Mamy tego dość! – złości się właściciel sklepu w Radecznicy. Od tygodnia miejscowi sami czatują na rabusiów
– To jest plaga! Kradzieży jest coraz więcej. Złodzieje nie oszczędzili chyba żadnego sklepu w gminie. Do mnie włamali się już dwa razy. Zabrali m.in. sprzęt AGD za 2 tys., zniszczyli też drzwi warte 7 tys. zł – mówi inny sklepikarz z Radecznicy. – Zainwestowałem w kamery, ale i tak nie mogę spać. Nocami chodzę do sklepu. Siedzę i pilnuję.
Na początku grudnia wójt Radecznicy, Gabriel Gąbka, postanowił zainstalować w szkołach monitoring. System ma ruszyć w połowie przyszłego tygodnia. Gąbka poprosił także miejscowych urzędników, nauczycieli, a także rodziców uczniów ze szkół, w których są pracownie komputerowe, o wystawienie nocnych wart.
– Mieszkańcy zareagowali spontanicznie. Od 3 grudnia chronią nasze obiekty. Społecznie. Podobnie, jak moi ludzie, którzy nocami strzegą Urzędu Gminy. Ja też na warty przychodzę – zapewnia Gabriel Gąbka. Wójt liczył, że dzięki tej akcji uda się rabusiów zaskoczyć: rozpoznać lub złapać. – Ale wokół sprawy zrobił się zbyt duży szum. Chyba się spłoszyli... Tak czy owak, ponownie okraść się nie damy.
Do szkolnych wart wyznaczane są po trzy lub cztery osoby. W każdej tzw. grupie dozorującej jest przynajmniej jeden silny mężczyzna. – Czuwający nocami nauczyciele nie muszą następnego dnia przychodzić na lekcje. Organizujemy dla nich zastępstwa. Szkoła funkcjonuje jednak normalnie – podkreśla Dorota Szymańska, dyrektor podstawówki w Radecznicy.
– Pracownia komputerowa, to na wsi prawdziwy skarb. Cztery moje pociechy uczą się informatyki. To jest inwestycja w przyszłość. Nie możemy pozwolić złodziejom, by nam to zabrali – tłumaczy Bożena Ligaj, bibliotekarka i przewodnicząca komitetu rodzicielskiego.
Co na to policja? – Choć doszło tu do serii włamań i miejscowi czują się zagrożeni, to Radecznica nie jest bardziej niebezpieczna od innych gmin na Zamojszczyźnie. Wykrywamy tu sprawców 70 proc. przestępstw. Dwoimy się i troimy. Jesteśmy na tropie szajki, która dokonywała włamań – mówi podinspektor Piotr Gontarz, komendant Komisariatu Policji w Szczebrzeszynie.
Wartownicy z Radecznicy są „uzbrojeni” w latarki i telefony komórkowe. – Ale i inny oręż się znajdzie – uśmiechają się pod wąsem. Są zdeterminowani i dla złodziei byłoby zapewne lepiej, gdyby wpadli w ręce policji.