Thor, biszkoptowy labrador potrącony dwa tygodnie temu w Jakubowicach Konińskich, pojechał na operację do Wrocławia. Było to możliwe tylko dzięki internautom, którzy błyskawicznie zebrali pieniądze na jego leczenie.
Pies został potrącony na przejściu dla pieszych w okolicach Dworu Anna. Trafił do gabinetu weterynaryjnego w Ciecierzynie. Właściciel zwierzęcia nie odezwał się, chociaż zdjęcie psa udostępniono w internecie ponad 3 tys. razy.
– Pod naszą opiekę bardzo często trafiają zwierzęta, które miały właścicieli. Po wypadkach ci nie chcą się jednak ujawniać. Niektórzy boją się wysokich kosztów leczenia, a inni spotkania z kierowcami. Zdarza się, że ci żądają od posiadaczy psów odszkodowania za uszkodzone auto – przyznaje Katarzyna Żywar, wolontariuszka Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt, która postanowiła walczyć o zdrowie labradora.
Część internautów doradzała eutanazję. Większość podjęła jednak walkę o wyleczenie zwierzęcia, pieniądze na ten cel zbierali na jednym z portali. Uzbierali ponad 8 tys. zł. Za te pieniądze Thor, bo takie imię nadal mu wolontariusze, został przewieziony do kliniki we Wrocławiu. Tamtejsi specjaliści będą ustalać, co jest przyczyną ucisku na kręgosłup powodującego, że pies nie wstaje.
– Okazało się, że na Lubelszczyźnie nikt nie chciał podjąć się takiej operacji – mówi Żywar. – Thor ma pogruchotany odcinek szyjny, ale nienaruszony rdzeń kręgowy. Być może będzie więc szansa, że znów zacznie chodzić. To młody pies, który ma ogromną wolę życia. Liczymy na to, że wszystko będzie dobrze.