Jutro pierwsza nowa próbna matura z matematyki, a w środę
z języka obcego. Oprócz normalnego w takich sytuacjach zdenerwowania pojawiają się dodatkowe emocje: a może stara matura była lepsza? - Na spotkaniu z rodzicami widziałam bardzo nerwowe reakcje - mówi Anna Suszyna, dyrektor III LO
im. Unii Lubelskiej w Lublinie
- U nas są nauczyciele reformatorzy i konserwatyści - wyjaśnia Stanisław Stoń, wicedyrektor LO im. Staszica w Lublinie. - Ci pierwsi się cieszą, a drudzy... też. Robimy jednak wszystko, by szkoła była przygotowana.
Problemy w szkołach są takie same: chodzi o odtwarzacze kompaktowe. Podczas egzaminu językowego uczniom zostanie zaprezentowany tekst. Zgodnie z przepisami ma być on odtworzony z kompaktu, który winien znajdować się w każdej sali.
- Egzamin odbędzie się w 15 salach, a nie mamy tylu CD. Musieliśmy poprosić o pomoc uczniów - dodaje Anna Suszyna. - Podobnie z zegarami. Muszą być w każdej sali.
Szkoły muszą również zapewnić opiekę uczniom młodszych klas, które nie będą miały wtedy lekcji.
Jednak największym problemem jest sama matura. - Nową maturę powinni zdawać dopiero ci uczniowie, którzy będą kończyć 3-letnie licea profilowane - uważa Halina Chwiejczak, dyrektor I LO w Zamościu. - U nas większość uczniów wołałaby starą maturę.
- Ta matura jest przyjazna dla ucznia, a boimy się jej, bo jest nowa - mówi Renata Janicka, ekspert z okręgowej komisji egzaminacyjnej na teren woj. lubelskiego. -
Stąd też atmosfera niepewności i... mnóstwo papierkowej roboty. Trzeba organizować punkty sprawdzania prac, sposoby przewożenia itd., a jeszcze niedawno był w ogóle początek roku. To jednak konieczne, bo do 30 września (w tym roku wyjątkowo do 7 października - aut.) uczniowie muszą się zdecydować, jakie przedmioty będą zdawać na prawdziwej maturze.
Najwięcej spokoju w całej sytuacji zachowują uczniowie.
- Nowa matura czy stara, to wszystko jedno: i tak trzeba się uczyć - mówi Marcin z liceum nr VII w Lublinie. - Mnie interesuje tylko, czy przed prawdziwą maturą będą jakieś przecieki i czy da się ściągać.
- Ja boję się matematyki. Wolałabym żeby nie była obowiązkowa - dodaje Jola, koleżanka Marcina.
Szkoły mogły również zamawiać arkusze egzaminacyjne z języka polskiego.
- Egzamin z polskiego zależał od dyrekcji. Chętne szkoły przeprowadzą go 25 września, ale będzie to już taka większa klasówka, bez tego całego ceremoniału - dodaje R. Janicka.