Coraz częściej strażacy muszą interweniować do pożarów wywołanych popularnymi lampionami szczęścia.
Lampiony wypuszcza się w niebo, aby zapewnić sobie pomyślność i spełnienie marzeń. Wiele osób wpisuje swoje życzenia na lampionie wierząc, że kiedy dosięgnie bram nieba, Bóg spełni ich życzenia. Strażacy ostrzegają jednak i apelują o rozsądek.
– Jeden z takich lampionów wylądował na dachu ośrodka wypoczynkowe-go w Okunince. Gdyby nie szybka interwencja strażaków, mogłoby dojść do tragedii – mówi st. kpt. Waldemar Makarewicz z Komendy Powiatowej PSP we Włodawie.
Jak mówią strażacy, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia i odpowiedzialności.
– Przed moim weselem znajomi uczulili mnie, że powinienem zgłosić do straży pożarnej, że zamierzamy wypuszczać lampiony. Pochłonięty euforią ślubną, całkowicie o tym zapomniałem – zdradza nasz Czytelnik Marcin.
– Otrzymujemy prośby o wydanie pozwoleń na organizację takiej zabawy. Straż pożarna nie może ani pozwolić, ani zabronić puszczania lampionów. Prosimy tylko o rozwagę, bo to w końcu tzw. latający ogień – wyjaśnia. st. kpt. Makarewicz. Jak dodaje, zdarzyło się, że jeden z lampionów wypuszczonych w trakcie wesela podpalił traktor, inny garaż. Spłonęły.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej uważa, że wypuszczanie lampionów w pobliżu lotnisk może mieć wpływ na bezpieczeństwo lotów i powinno się uzyskać specjalną zgodę. Należy wystąpić o nią do PAŻP przynajmniej na 10 dni przed planowaną imprezą. Jeżeli dojdzie do pożaru budynku, lasu lub łąk, a policja znajdzie sprawcę, to według prawa może on zapłacić grzywnę, trafić do aresztu, a nawet do więzienia.