Zamiast filmu z nudnym polonezem Ogińskiego, jakiś horror albo więzienny dramat. Licealistom już nie wystarczają zwykłe filmy studniówkowe. Teraz swoich kolegów i koleżanki z klasy chcą zapamiętać w zupełnie innej niż szkolna scenerii.
Na dwa miesiące przed studniówkami kamerzyści są zasypywani coraz bardziej oryginalnymi pomysłami maturzystów. Oprócz balu studniówkowego, uczniowie chcą mieć kasety z nagraniami kolegów i koleżanek w niekonwencjonalnych sytuacjach. Niektóre klasy piszą nawet scenariusze, np. zainspirowane horrorami.
- Uczniowie poprzebierali się za duchy i inne zmory, po czym rozgrywali scenki przed kamerą - wspomina ubiegłoroczne zlecenie Edward Hajduk, właściciel firmy filmującej studniówki. - I jak dobrze pamiętam, to nawet nauczycielka brała w udział w tym przedstawieniu.
Inni maturzyści wymyślili, aby sfilmować ich klasę w szatni przerobionej na więzienie. - Chłopcy i dziewczyny ustawiali się za kratami w boksach. Dawali sobie zrobić zdjęcie z profilu, tak jak prawdziwi przestępcy - dodaje Hajduk.
Uczniowie klasy IIIa z Liceum Ogólnokształcącego nr XIV w Lublinie już zamówili kamerzystę na styczniową studniówkę, który nakręci zarówno prezentację klasy, jak i bal studniówkowy. Teraz zastanawiają się nad scenariuszem. - Albo pójdziemy do jakiegoś pubu i tam nakręcimy film o nas, albo zostaniemy w szkolnej szatni, udającej więzienie. Jeszcze musimy o tym pomyśleć - mówi Anita Borowik.
Cena nagrania oryginalnego filmu nie różni się zbytnio od tych tradycyjnych. Za kasetę z ciekawą fabułą maturzyści muszą zapłacić ok. 30-40 zł od osoby. Ale kamerzyści niezbyt chętnie patrzą na wyrafinowane pomysły licealistów. - Można się bawić i szaleć, ale my musimy brać pod uwagę koszty wykonania takiego wymyślonego scenariusza - mówi Michalski. - Wszystko musi być w granicach rozsądku.
Dla socjologów jest to zjawisko dość nowe. - Jest to sposób na urozmaicenie sobie nudnych i monotonnych filmów. Takie nagrania na pewno na dłużej pozostaną w pamięci maturzystów - przyznaje Dorota Litwin-Lewandowska, socjolog z UMCS w Lublinie.