Zaledwie trzech sprzedawców chce by w mieście powstał nowoczesny obiekt handlowy do którego by się przenieśli sprzedawcy z targowiska. 175 ich sąsiadów z targu woli by zmodernizowano stary plac
Prawie wszyscy handlujący na miejskim targowisku przy ulicy Balladyny w Kraśniku chcą aby miasto go wyremontowało. Aż 175 sprzedawców udzieliło takiej odpowiedzi. Za budową nowego oddalonego o kilkadziesiąt metrów obiektu do handlu opowiedziało się jedynie trzech handlarzy.
– Wolimy zostać tu, nie wiadomo jak by to było z nową halą. Pewnie miejsca do handlowania drogie, a i trochę dalej od obecnego skupiska wielu sklepów – mówią handlujący odzieżą pan Marian.
Ankieta praktycznie przesądziła działania miasta. Zwłaszcza, że zarówno burmistrz jak i Rada Miasta zapowiadali, że nie zrobią nic czego handlujący nie zaakceptują.
Dodatkowym powodem do pozostawienia targu w tym miejscu jest petycja mieszkańców. Do Urzędu Miasta wpłynęło bowiem pismo pod którym zebrano ponad 1100 podpisów mieszkańców. Popierają oni obecną lokalizację i sprzeciwiają budowie hali przy skrzyżowaniu ul. Urzędowskiej i Słowackiego.
– Burmistrz jest zobowiązany do wykonania uchwały budżetowej podjętej przez Radę Miasta, w której zapisano wydatki budowę hali. Jednak wobec tak stanowczego protestu sprzedawców, będzie namawiał radnych do zmiany decyzji w tej sprawie – wyjaśnia Daniel Niedziałek, rzecznik Urzędu Miasta Kraśnik.
Handlowcy nie mają gotowych pomysłów jak ma wyglądać targ po remoncie. Chcą po prostu żeby było ładnie i higienicznie. Miasto zajmie się opracowaniem projektu i uwzględni inwestycję w przyszłorocznym budżecie. W tym samym budżecie znajdzie się najprawdopodobniej gotowy już projekt przebudowania skrzyżowania ulic Balladyny, Inwalidów Wojennych z Aleją Niepodległości.
Według planów powstanie tam rondo, które wchłonie plac obok targowiska. Teraz trwa tam dziki handel, głównie owocami i warzywami. Problemem będzie znalezienie miejsca dla tych ludzi, bo na terenie targowiska po prostu się nie zmieszczą. •