Gmina ma przebudować budynek socjalny w Uniszowicach. Ale mieszkańcy protestują. - Włożyliśmy tu dużo swoich pieniędzy, a teraz to wszystko pójdzie na zmarnowanie - uważają lokatorzy.
A kiedy zainteresowani poznali szczegóły, złapali się za głowy. - Powierzchnia mojego mieszkania zmniejszy się o połowę, bo część ma być zamurowana, żeby… stworzyć drugi lokal. W innym z pomieszczeń mieszka osiem osób. U nich też zmniejszy się metraż. Przecież to absurd, jak oni się tam pomieszczą - dodaje pan Krzysztof.
Do Urzędu Gminy w Konopnicy trafił protest. - Napisaliśmy, że nie zgadzamy się na przebudowę budynku i chcemy go wykupić. Wtedy wyremontujemy go sami. Niech wójt nie uszczęśliwia nas na siłę - proszą lokatorzy.
Wójt Konopnicy twierdzi, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. - Po tragedii w Kamieniu Pomorskim budynek był wizytowany przez nadzór budowlany i to on zlecił te prace - tłumaczy wójt Mirosław Żydek. - Muszą być wykonane do końca czerwca. Lokatorzy nie mają wyboru. Jeśli nie wykonamy zaleceń to budynek zostanie zamknięty, a oni pójdą na bruk.
Żydek mówi też, że chętnie pozbyłby się lokalu, ale w tej chwili nie pozwala mu na to prawo. - Budynek został odkupiony od agencji nieruchomości i zgodnie z umową nie możemy go sprzedać do 2010 r.
Lokatorzy zamierzają walczyć o swoje. - Włożyłem w remont 20 tys. zł, a teraz chcą mi wszystko zniszczyć. Nie pozwolę na to, dopóki nie zwrócą mi pieniędzy - zapowiada pan Artur, również mieszkaniec budynku.
Wójt nie ulega presji. - Ci ludzie wiedzieli przecież, że lokale nie są ich własnością. Remonty robili na własne ryzyko, nie pytając nas o zgodę - mówi.
Jego zdaniem lokatorzy robią z igły widły. Bo oprócz wymiany instalacji elektrycznej i stropu, w tym roku nie będzie kolejnych prac. - Przebudowę wnętrz planujemy na przyszły rok. I zapewniam: nie będzie takiej sytuacji, żeby metraż mieszkania nie był dostosowany do potrzeb tych osób - kwituje Żydek.