Groźny wypadek w Kraśniku: Najciężej ranna kobieta przeszła trepanację czaszki, poszkodowani z lżejszymi obrażeniami wrócili już do domu
Halina Boś w czasie wypadku pracowała w kiosku położonym 10 metrów od przystanku. - Usłyszałam huk i wybiegłam zobaczyć, co się dzieje. Widziałam panią S., która wracała z pracy z mleczarni. Druga kobieta, która stała za przystankiem, po wypadku wybiegła strasznie krzycząc i zemdlała. Ja z koleżanką zaraz przyniosłyśmy rannym wodę i jakieś opatrunki z kiosku.
Kierowca mikrobusu należącego do prywatnej firmy transportowej skręcał na przystanek, na którym stały dwie kobiety. Zofia S., jedna z osób oczekujących na przystanku, zamierzała wsiąść do pojazdu. Przewrócony przez tira pojazd siłą rozpędu przesunął się jeszcze kilka metrów po ziemi i z impetem uderzył prosto w nią.
- Jej stan jest bardzo ciężki - przyznaje Feliks Maciejewski, lekarz dyżurny w kraśnickim szpitalu. Kobieta przeszła operację trepanacji czaszki.
Na miejscu wypadku szybko pojawiło się pogotowie. - Kogoś nawet reanimowali - dodaje Paweł Turkiewicz. - Ci, co wychodzili, byli bardzo zakrwawieni.
Paweł pokazuje nam poplamioną krwią koszulkę kierowcy, która wisi kilka metrów od zniszczonego przystanku.
W sumie, jak poinformowała policja, do szpitala trafiło 18 osób, w tym cztery ciężko ranne. Pasażerowie doznali licznych obrażeń ciała: potłuczeń, ran i obtarć skóry. Większość z nich po opatrzeniu została jednak zwolniona do domów. Pozostali pozostają na oddziale chirurgii.
- Mam sporo siniaków, pokaleczone ręce i bardzo boli mnie głowa. Na razie nie mogę się podnieść - mówi Marianna Dzierak.
Jakie były przyczyny wypadku? Mówi się o czterech możliwościach: kierowca tira mógł liczyć na to, że zmieści się obok busa, mógł usnąć lub zagapić się i wreszcie mogły nie zadziałać hamulce.
- Teraz będziemy badać stan techniczny obu pojazdów i rozmawiać z kierowcami. Obaj byli trzeźwi - zaznacza nadkomisarz Mirosław Pastucha z Powiatowej Komendy Policji w Kraśniku.
Na razie jednak nie będą mogli składać zeznań, gdyż kierowca busa jest ranny i przebywa w szpitalu, a kierowca tira jest Estończykiem i policja musi znaleźć tłumacza.