Za niecałe cztery lata na Lubelszczyźnie będzie o jedną trzecią więcej miejsc w więzieniach i aresztach. Do dzisiejszych 3101 miejsc w pięciu zakładach karnych i dwóch aresztach śledczych dojdzie 1210. Aż połowa w nowym więzieniu w Opolu Lubelskim.
Najwcześniej, bo już pod koniec przyszłego roku, w Zamościu do oddziału zewnętrznego tamtejszego Zakładu Karnego wprowadzą się pierwsi mieszkańcy. Będzie tam przebywać około 230 więźniów, których nie trzeba specjalnie czujnie pilnować.
Kolejna inwestycja to rozbudowa lubelskiego Aresztu Śledczego. W 2006 roku wzbogaci się o nowy pawilon z 356 miejscami. Budowa już trwa – obiekt jest teraz w stanie surowym.
Najpóźniej, bo dopiero w 2008 roku, ma być gotowy na przyjęcie więźniów zupełnie nowy zakład karny w Opolu Lubelskim. Będą tam 624 miejsca dla nieletnich oraz „pierwszaków”, czyli więźniów, którzy wcześniej nie mieli kontaktu ze służbą więzienną. Część miejsc będzie też przeznaczona dla aresztowanych tymczasowo przez prokuratury w Kraśniku, Opolu Lubelskim i Puławach. Opolska inwestycja będzie tak duża, że prawo nakazuje, by przetarg został ogłoszony w Europejskim Biuletynie Zamówień Publicznych w Brukseli. Nastąpi to w lutym. Jeśli wszelkie procedury pójdą sprawnie, budowa ruszy już w lipcu tego roku.
Władze Opola cieszą się z planowanej budowy. – To są miejsca pracy. Około 150 pracowników więzienia będzie pochodzić z miasta i okolic – mówi Dariusz Wróbel, zastępca burmistrza Opola Lubelskiego. Więcej ludzi będą potrzebować policja i sąd. Więźniowie będą żywieni w sporej części miejscowymi produktami, a to oznacza zyski dla naszych rolników i przetwórców.
Ale nie wszyscy są zachwyceni. – To nie jest dobry pomysł budować więzienie w takim małym mieście – uważa Ewa Łaszek, mieszkanka Opola Lubelskiego. – Matki nie mają gdzie rodzić dzieci, bo nie ma porodówki, a sprowadza się nam przestępców.
– Może zarobię na inwestycji – marzy Waldemar Buza. – Jestem budowlańcem, więc liczę, że moja firma dostanie jakąś robotę.