10 tysięcy kierowców z woj. lubelskiego, którzy jeżdżą bez OC, raczej nie uniknie dużych wydatków. Jeśli nie wpadną na drodze, wyłowi ich system komputerowy.
Więcej za brak obowiązkowej polisy, bo aż trzykrotność minimalnego wynagrodzenia, zapłacą właściciele ciężarówek. Przy czym dla wszystkich zachowano dotychczasowe zróżnicowanie opłat. – Za jazdę bez OC do 3 dni – 20 proc. kary podstawowej, do 14 dni – 50 proc., powyżej – 100 proc. – dodaje Aleksandra Biały (patrz tabelka).
– Nigdy nie jeżdżę bez OC, bo to za duże ryzyko. Poza wysoką karą trzeba doliczyć 50-złotowy mandat za brak OC, sporo straconego czasu i nerwów – dodaje Jacek Mieczkowski, kierowca z Lublina.
Fundusz szacuje, że po polskich drogach porusza się dziś około 200 tysięcy pojazdów bez ubezpieczenia.
– Rocznie ich kierowcy powodują około 5,5 tysiąca wypadków, co kosztuje innych właścicieli samochodów około 50 milionów złotych – dodaje Biały.
– Niestety, Polacy wciąż traktują to ubezpieczenie jak podatek, a nie to, czym ono jest w rzeczywistości, czyli ochroną właściciela samochodu przed finansowymi skutkami wypadku, który spowodował – mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Nieubezpieczonych czekają trudne czasy nie tylko ze względu na wzrost wysokości kar. – Zaostrzone zostaną inne konsekwencje braku OC. Za spowodowany wypadek kierowca zapłaci drożej, bo Fundusz wyegzekwuje od niego nie tylko równowartość odszkodowania wypłaconego ofiarom wypadku, ale również poniesionych przez siebie kosztów związanych z tą wypłatą, np. likwidacją szkody – mówi Aleksandra Biały.
Będzie także łatwiej wpaść. – Właśnie uruchamiamy nowe narzędzie informatyczne, które pozwoli na stałe monitorowanie bazy danych polis OC i wykrywanie przerw w ubezpieczeniu danego pojazdu – dodaje Biały.
Oznacza to, że jeśli nawet nie złapie nas drogówka, to i tak będziemy musieli ponieść konsekwencje braku OC, bo wychwyci nas system komputerowy.