Po 300–350 złotych w bonach dostanie na święta kilkuset urzędników podległych marszałkowi województwa. Pracownicy giełdy rolnej w Elizówce będą mogli wymienić talony na warzywa, owoce albo mięso. Ale wielu mieszkańców Lubelszczyzny święta będzie musiało przygotować za własne pieniądze.
Hipermarkety i inne firmy oferujące talony zaczęły zabiegać o klientów już kilka miesięcy temu. – Nasze propozycje wysyłaliśmy we wrześniu – zaznacza Krzysztof Burgieł, dyrektor lubelskiego hipermarketu Tesco. – Wcześniejszą ofertą chcieliśmy zwrócić uwagę klientów.
Nie wszędzie się udało. Talonów nie dostaną ani pracownicy lubelskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego, ani ZUS. – Niestety, nie mamy na to pieniędzy. Wigilijnego spotkania dla pracowników też nie będzie – przyznaje Mirosława Witka, rzecznik prasowy ZUS.
Socjalne podejście to tematu zaprezentowała dyrekcja I LO im. Staszica w Lublinie. Postanowiła pomóc tylko najbardziej potrzebującym. – Wybraliśmy grupę osób, którym zwrócimy pieniądze za świąteczne zakupy do kwoty 350 zł – wyjaśnia Maria Borkowska, wicedyrektor liceum.
Poszaleją za to pracownicy Urzędu Marszałkowskiego. – Lada dzień dostaniemy talony na 300–350 zł – przyznaje Tomasz Makowski z biura prasowego marszałka. – W którym sklepie zrobimy zakupy? Tego jeszcze nie wiemy. Ciągle trwa przetarg.
Jednak, jak usłyszeliśmy w większości firm oferujących bony, niewielu pracodawców chce w tym roku zostać Mikołajami. – Zapotrzebowanie na talony jest dużo mniejsze niż w ubiegłych latach – przyznaje Izolda de Saint-Paul, rzeczniczka sieci Real. – Podatki odstraszyły wielu pracodawców.
Bony obłożone są 19-procentową stawką. Nawet te na kwotę 50 zł. Rozwiązaniem są więc prezenty rzeczowe o wartości do 380 zł, które traktowane są jako darowizny. Stąd większą popularnością niż bony cieszą się świąteczne paczki lub kosze z żywnością. Za nie nie trzeba płacić podatków.