Przez cztery dni mieszkańcy ul. Polnej w Żyrzynie byli pozbawieni wody. – To skandal, żeby tak traktować ludzi w XXI wieku – mówi zbulwersowany Stanisław Wach, który zadzwonił do naszej redakcji.
– To dla mnie niepojęte. Przez te cztery dni nie można było się umyć czy załatwić potrzeby. Doszło nawet do tego, że braliśmy śnieg i topiliśmy go w klozecie. Najgorzej mieli ci, którzy trzymają jakieś zwierzęta. Musieli chodzić po wsi i szukać czynnej studni. Szkoda, że nikt nie pomyślał o podstawieniu jakiegoś beczkowozu – dodaje Wach.
To nie pierwszy raz, kiedy mieszkańcy Żyrzyna skarżą się na to, że nikt ich nie informuje o przerwach w dostawie wody. Pisaliśmy już o tym tydzień temu. Wójt gminy, Andrzej Bujek, umywa od tego ręce i odsyła do Zakładu Budowy i Eksploatacji Wiejskich Urządzeń w Bełżycach. To on zajmuje się administrowaniem sieci wodociągowej na terenie gminy.
Okazuje się, że cały problem wziął się z tego, że w Żyrzynie trwa właśnie budowa drugiej nitki wodociągu, która biegnie obok już istniejącej. Wody nie było, bo wykonawca prac odciął ją robiąc nowe przyłącza dla mieszkańców.
– To wyjątkowa sytuacja, przy której po prostu zaszwankowała komunikacja – przyznaje Marek Berger, dyrektor bełżyckiego zakładu. – Nie dziwię się ludziom, bo cztery dni, to rzeczywiście długo. Zapewniam, że staramy się informować o takich rzeczach przez konserwatora, którego mamy na tym terenie. Jesteśmy też w kontakcie z Urzędem Gminy i reagujemy na bieżąco – dodaje.
Dyrektor prosi też, aby w razie podobnych kłopotów bezpośrednio informować ZBiEWUK, nr tel. 81 517 26 11.