Nie wiem jak wygląda Astronomiczna Wiosna. Ikonografia tego nie podaje ograniczając się do udostępniania nam wizerunku Wiosny... Zwyczajnej.
Wczoraj, punktualnie o 18:47 zaczaiłem się na nią z aparatem fotograficznym w bramie, którą upatrzyłem sobie kilka dni wcześniej oglądając "Wędrujące Obrazy”. Wędrującej Astronomicznej Wiosny jednak nie dostrzegłem.
Albo Wiosna wczoraj nie przyszła, albo poszła na Zamek Lubelski, albo nie rozpoznałem jej wśród sylwetek, branych przeze mnie za ludzkie, przewijających się w świetle półotwartej bramy. Albo... pod postacią marcowego kota wyślizgnęła mi się (dosłownie po lodzie) prawie spod nóg i znikła w ulicy Grodzkiej.