Dobra wiadomość dla 2 tysięcy osób czekających w naszym mieście na miejskie mieszkania. Jest szansa, że ich problem można rozwiązać
W kasie Lublina brakuje pieniędzy na budowę tanich lokali komunalnych i socjalnych. Nie wypaliły pomysły z adaptacją wymiennikowni LPEC. Lokali nie pobudowała działająca od półtora roku miejska spółka Kamienice Miasta. Problem jest nadal nierozwiązany.
- Samorządy spłacą raty kapitałowe i, powiedzmy, po 25 latach przejmą budynki - tłumaczy Zbigniew Koryl, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów, pomysłodawcy projektu. Dodaje, że opłata za wynajem powinna być o 25 procent niższa niż w zwykłym budownictwie. Cena będzie tak skalkulowana, żeby wszyscy byli zadowoleni.
- Ciekawy pomysł, powiem o nim na spotkaniu z radnymi w sprawie budowy mieszkań komunalnych - mówi Antoni Chrzonstowski, zastępca prezydenta Lublina. Oblicza, że na wynajem mieszkań dla 2 tys. osób czekających w lubelskiej kolejce potrzeba ok. 8 mln zł rocznie (w prawie 900-
milionowym budżecie miasta).
Bez względy na realizacje pomysłów deweloperów i bankowców w tym roku w Lublinie stanie 90 mieszkań komunalnych na Felinie, 29 socjalnych adaptowanych po szpitalu kolejowym i około 100 lokali z odzysku.
Mieszkania w innych miastach
na mieszkanie czeka ok. 300 osób.
• W Chełmie na mieszkania komunalne i socjalne czeka ok. 600 osób. Tymczasem miasto nie wybudowało mieszkania od trzech lat. – Jesteśmy w złej sytuacji finansowej. Mamy tylko lokale z odzysku – mówi Zdzisław Szwed, szef Wydziału Infrastruktury Komunalnej z chełmskiego magistratu. – Nie wchodząc w szczegóły, pomysł współpracy z deweloperami i bankami jest niezły. Ale na razie nie mieliśmy żadnej propozycji.
O mieszkaniach odgórnie
Projekt ustawy jest już gotowy, musi jeszcze zdobyć poparcie parlamentarzystów.