Dziś na nadzwyczajnym posiedzeniu radni przesądzą, czy w mieście będzie mogło powstać nowe kasyno w miejsce tego, któremu wygasa koncesja. Firma chcąca je otworzyć proponuje miastu pieniądze w zamian za przychylność. – To dwuznaczna moralnie oferta na granicy prawa – grzmi opozycja
Aktualizacja 9.35. - Informuję, że w związku z wątpliwościami prawnymi oraz brakiem wystarczającego czasu na ich wyjaśnienie, prezydent polecił cofnięcie wniosku o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Lublin w dniu 6 czerwca oraz wszystkich projektów uchwał dołączonych do tego wniosku - informuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta.
O propozycji Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych zrobiło się głośno zaledwie tydzień temu, a już dziś zapaść ma ostateczna decyzja w Radzie Miasta.
Dziś, bo jutro minie termin, w którym zainteresowani koncesją na prowadzenie kasyna w województwie lubelskim muszą złożyć u ministra finansów komplet dokumentów przetargowych. Jednym z wymaganych dokumentów jest pozytywna opinia radnych o lokalizacji placówki.
Na tej opinii spółce zależy tak bardzo, że w zamian za nią oferuje Ratuszowi 100 tys. zł na Motor Lublin, 100 tys. zł na przyszłoroczne obchody 700-lecia miasta. Dodatkowo deklaruje, że odnowi i odkupi lub wydzierżawi na 20 lat miejską kamienicę przy Grodzkiej 36a (na zdjęciu), gdzie docelowo miałoby działać jej kasyno. Docelowo, bo wcześniej działałoby w jednym z hoteli mieszczących się w zabytkowych budynkach (Europa lub Alter).
Za lokalizację „hotel w zabytku” jest więcej punktów, niż za „zwykły” hotel taki jak Victoria. A pozytywna opinia na Victorię jest na razie jedyną, którą ZPR mogą złożyć do przetargu na koncesję, bo tylko taką mają. Spółka głośno mówi, że z tą lokalizacja nie ma szans w przetargu, do którego staje też konkurencyjna firma planująca w Zamościu kasyno w hotelu działającym w zabytku.
Bojąc się przegranej ZPR proszą miasto o pozytywną opinię na temat innych lokalizacji. Chodzi o Grodzką 36a i hotel Europa. O opinię dla obu tych miejsc jak też hotelu Alter prosi zależna od ZPR spółka Bookmacher. Nad tymi propozycjami ma dziś głosować Rada Miasta i to na nadzwyczajnym posiedzeniu zwołanym na wniosek prezydenta Lublina, bo najbliższa ze zwykłych sesji zaplanowana została dopiero na koniec czerwca, a to dla ZPR za późno.
Sposób zwołania sesji ostro skrytykował opozycyjny klub PiS. – Za chwilę może się pojawić sytuacja, że każdy, kto będzie miał w mieście jakiś interes do zrobienia zaproponuje pewną wpłatę i powie: proszę mi zwołać nadzwyczajną sesję i mi to przegłosować, bo ja daję 100 tys. zł, czy milion zł. My na taką sytuację się nie godzimy, Rada Miasta nie może obradować pod presją ofert finansowych – oburza się Tomasz Pitucha, szef klubu radnych PiS.
– Żeby nie było takiej sytuacji, że oto pojawi się cennik na uchwały, że deweloper powie „zasponsoruję to i owo w takiej czy innej kwocie, ale proszę za to zmienić mi miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego” – dodaje Dariusz Jezior, radny PiS.
Krytykowany przez opozycję prezydent komentuje sprawę krotko: – Prezydent jest wyłącznie przekaźnikiem wniosku inwestora do Rady Miasta. Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek negocjacje – mówi Krzysztof Żuk. Zastrzega, że nie zgodziłby się na sprzedaż kamienicy spółce, a raczej na jej długoletnią dzierżawę i to w trybie publicznym. – To co inwestor zadeklarował, to tylko wypowiedź inwestora.
Opozycja mająca 15 głosów w 31-osobowej Radzie Miasta zapowiada, że wieczornego posiedzenia nie zbojkotuje, ale... – Mamy wątpliwości, czy w ogóle głosować – mówi Pitucha.