Nie udało się lubelskiej Samoobronie wybrać swojego szefa. Na sobotni zjazd do Filharmonii Lubelskiej przybyło kilkuset członków partii. Był także Andrzej Lepper, wicepremier i minister rolnictwa. To właśnie on zdecydował, że zamiast przewodniczącego na Lubelszczyźnie wybrana zostanie tylko jedenastoosobowa Rada Wojewódzka. Dlaczego?
poseł Bolesław Borysiuk. Głosy były już policzone. Ale Lepper do tej kandydatury
nie miał przekonania. Szef Samoobrony
na fotelu przewodniczącego lubelskiej organizacji widzi posłankę Zofię Grabczan. Żeby zablokować wybór Borysiuka, wymyślił, że to Rada Wojewódzka, a nie wszyscy członkowie partii,
wybierze przewodniczącego ze swojego grona.
W skład rady weszli właśnie Bolesław
Borysiuk i Zofia Grabczan, a także dwójka innych posłów: Alina Gut oraz Henryk Młynarczyk. Dołączyli do nich Dariusz Sienkiewicz, Józef Krzyszczak, Krzysztof Wróbel, Marek Kwiatkowski, Bogusław Kudyba, Ryszard Szponar i Tomasz Starek. To właśnie oni mają wybrać szefa lubelskiej Samoobrony. Jeśli tak się nie stanie, w ciągu najbliższych dni przewodniczącego wskaże sam Lepper.
Lepper na sobotnim zjeździe przepowiedział także inne decyzje kadrowe. - Po takim meczu, jaki zobaczyliśmy w piątek (reprezentacja Polski przegrała z Ekwadorem - red.), myślę, że selekcjoner Paweł Janas powinien odejść. Podjął złą decyzję, że zostawił Frankowskiego i Dudka w Polsce. Bo w piłce nożnej nie chodzi o technikę, ale o to, ile się strzeli goli i ile bramek się obroni. Ma jeszcze szanse, bo dwa mecze przed nami. Ale nie sądzę, żeby się obronił - powiedział wicepremier. (kap)