Zadłużeni lokatorzy mogą odetchnąć z ulgą. Nie zostaną eksmitowani. Okres ochronny potrwa do 31 marca. W Lublinie co dziesiąty mieszkaniec spółdzielni nie płaci regularnie czynszu. Koszty tego ponoszą pozostali lokatorzy.
Największe kłopoty z zapłatą mają renciści, bezrobotni rodzice dzieci w wieku szkolnym i emeryci.
– Nie pracuję od dwóch lat – mówi Jadwiga D. z Czechowa.– Nie mam już zasiłku. Mąż jest na bezrobociu od roku. Mamy trójkę dzieci w szkolnym wieku. I dwupokojowe mieszkanie, za które nie płacę już rok, nie mam za co.
Grzegorz M. jest niewidomy. Ma ukończony kurs masażysty, ale nie dostaje żadnych zleceń, bo ludzi nie stać na masaż. Ma rodzinę, którą utrzymuje ze skromnej renty. Stale brakuje na czynsz.
– Serce mi się kraje, gdy muszę takim porządnym ludziom wręczać wniosek o eksmisję – przyznaje Mazurek. – Ale co mam zrobić? Rosnące zadłużenie wobec spółdzielni powoduje utratę płynności firmy. W efekcie nie mamy pieniędzy na remonty.
W tym roku w LSM wobec 13 rodzin zarządzono eksmisję do gorszych lokali. W kolejce są cztery następne.
– Mam ogromne pretensje do władz miasta, że nic nie robią, by takim ludziom pomóc – uważa wiceprezes. – Radni powinni budować tanie domy, a nie pomniki i ronda. Do obowiązków gminy należy zapewnienie każdemu dachu nad głową.
W spółdzielni Motor zadłużonych jest 6,5 proc. mieszkańców. W tym roku eksmitowano mieszkańców z 31 lokali, cztery rodziny czekają na lokal zastępczy.
– Ludzie nie trafiają na bruk – zapewnia Krystyna Czarnecka, kierownik działu członkowsko–lokalowego. – Dostają gorsze lokale, np. w zaadaptowanych suszarniach czy pralniach.
Lubelscy komornicy niechętnie wykonują wyroki eksmisji. – To przecież ludzie – usłyszeliśmy w Urzędzie Komornika Pierwszego Okręgu w Lublinie. – Niestety, jesteśmy urzędem i musimy corocznie przeprowadzać kilkanaście eksmisji.
W tym roku 15 rodzin eksmitowanych z wyrokiem uprawniającym do lokalu socjalnego otrzymało mieszkanie z miejskich zasobów.
– Dla kolejnych 15 rodzin takich lokali zwyczajnie nie mamy – przyznaje Ewa Lipińska, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych UM w Lublinie. – Miasta nie stać na budowę mieszkań komunalnych. Jeśli w budżecie państwa nie znajdą się na to pieniądze, będzie coraz gorzej.
Aby sytuacja ludzi z wyrokiem eksmisji i prawem do lokalu socjalnego uległa poprawie, wystarczy by rocznie powstawał budynek z kilkunastoma mieszkaniami.
– Dopóki tak się nie stanie, te osoby będą nadal zajmować mieszkania, z których zostały eksmitowane – mówi Lipińska.