- Jechałem ul. Nadbystrzycką - mówi kierowca (prosił o anonimowość), dzięki któremu policja zatrzymała pijanego. - Z ul. Glinianej wyjechało mitsubishi. Ledwo zahamowałem. Samochód wjechał na przeciwległy pas. W tym czasie z naprzeciwka nadjechał inny samochód. Jego kierowca ratował się, wjeżdżając na chodnik. Niewiele zastanawiając się pojechałem za mitsubishi. Zadzwoniłem też na policję.
- Mieliśmy z tym panem przez cały czas kontakt telefoniczny - mówi Agnieszka Pawlak z lubelskiej policji. - Wiedzieliśmy, gdzie jedzie pijany kierowca.
Mitsubishi skręciło w ul. Filaretów, potem w ul. Urmowskiego. Tutaj kierowca wpadł w ręce policji. Bełkotał. Alkohol czuć było od niego na odległość. Ale nie chciał dmuchać w alkomat. W samochodzie siedział też 49-letni pasażer. Nie był w stanie wyjść o własnych siłach.
W komendzie okazało się, że zatrzymany kierowca ma zakaz prowadzenia samochodów do 2005 roku. Za jazdę po alkoholu.
Mężczyzna, który pomógł w ujęciu pijanego, miał już podobną przygodę przed paru laty. Zatrzymał pijanego kierowcę, który omal nie potrącił dziecka.