W Annopolu sensacja i skandal! Burmistrz znalazł w swoim gabinecie urządzenie, dzięki któremu największe tajemnice miasta mogły dotrzeć do niepowołanych uszu. O zdarzeniu pisaliśmy wczoraj. Kto i gdzie ma odbiornik?
- Burmistrz wyciągnął zza szafy małe, czarne urządzenie z półmetrowym kablem (które dziś jest w prokuraturze) i zapytał, co to jest - relacjonuje Jacek Janas. - Przyglądnęliśmy się temu dokładnie. Z korpusu urządzenia wyjęliśmy małą baterią zegarkową. Przyszło nam do głowy, że
to może być pluskwa.
Nazajutrz burmistrzowie zgłosili sprawę do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. Ostatecznie zajmuje się nią Prokuratura Rejonowa w Kraśniku.
- W całej powojennej historii kraśnickiej instytucji jest to pierwsze tego typu postępowanie - mówi Mirosław Węcławski, zastępca prokuratora w Kraśniku. Lada dzień biegły ma wydać opinię co to za przedmiot, czy to urządzenie podsłuchowe, jaki jest jego zasięg.
Burmistrzowie dodają, że po powrocie z prokuratury
zastali sekretariat przemeblowany,
• Czy po znalezieniu pluskwy sprawdzano, czy w gabinecie nie ma więcej tego typu urządzeń?
- Mieliśmy sami sprawdzić pomieszczenie, ale jak usłyszeliśmy, że urządzenie podsłuchowe może być wielkości główki od szpilki, daliśmy sobie spokój - macha ręką Jacek Janas.
Nieoficjalnie wiadomo, że w grę wchodzi nadajnik podsłuchowy, "słyszący” szmery w promieniu 20 m. Z uwagi na słabe zaawansowanie technologiczne, określony jest jako "wyrób domowej roboty”. Bateria zegarkowa pozwala mu pracować przez ok. pięciu godzin.
Mały zasięg nadajnika (do 50 metrów) wskazuje, że
odbiornik nie mógł znajdować się daleko.
Kto mógł założyć podsłuch gospodarzowi 2,5-tysięcznego Annopola? Burmistrz zapewnia, że wrogów nie ma. Dodaje jednak, że
ma przeciwników politycznych
- Można się na takim rzucaniu oskarżeń mocno sparzyć. Mnie przez wszystkie lata urzędowania nikt nie podkładał takich rzeczy. Klucze do urzędu oddałem 19 listopada. I więcej mojej nogi tam nie było - komentuje Czesław Sendrowicz.
Przeciwników politycznych nie brak też w Radzie Miejskiej. Większość mandatów ma opozycja - 9 radnych ponownie weszło do rady. Układ sił w 15-osobowej radzie wygląda następująco: PSL - 5, SLD - 2, LPR - 1, Samorządna Gmina - 4, Przyjazna Gmina - 1 i dwóch radnych niezrzeszonych. W świetle afery szpiegowskiej nowego znaczenia nabiera
propozycja \"nie od odrzucenia”,
- Zaszantażowano mnie: jeśli zostawię wszystkich pracowników na dotychczasowych stanowiskach, łącznie z zastępcą burmistrza, wszystko będzie w porządku, nie będzie problemów... - mówi Skórski.
Burmistrz propozycji nie przyjął.