Konrad Rękas, przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego twierdzi, że stracił zaufanie do lubelskich prokuratorów. Chce, żeby nie prowadzili już jego spraw. Domaga się, aby toczyły się poza Lubelszczyzną. – Lubelska prokuratura nie jest bezstronna – twierdzi Rękas. Przewodniczący sejmiku dodaje, że prokuratorzy go szykanują.
Rękas jest podejrzany o sfałszowanie podpisów w dokumentacji założycielskiej stowarzyszenia „Legia Akademicka”. Zakładał je przed ośmioma laty. Do sądu przyniósł dokumenty z podpisami osób, które miały uczestniczyć w zebraniu założycielskim. W zeszłym roku Urząd Miasta w Lublinie zwrócił się do władz stowarzyszenia o uaktualnienie informacji. Maciej S. i Małgorzata G., którzy figurowali w dokumentach jako wiceprzewodniczący stowarzyszenia oświadczyli, że nic na temat „Legii Akademickiej” nie wiedzą. W czasie przesłuchań w prokuraturze podpisy w dokumentach rejestracyjnych zakwestionowały też dwie kolejne osoby.
Prokuratura powołała grafologa. Na podstawie jego opinii uznała, że Rękas sfałszował podpisy co najmniej sześciu osób. Śledztwo w tej sprawie dobiega już końca. Rękas złożył jednak nowe wnioski dowodowe. – Domagam się przeprowadzenia nowej opinii grafologicznej. Najlepiej w Centralnym Biurze Kryminalistycznym w Warszawie – mówi.
To jeszcze nie koniec jego kłopotów. Prokurator prowadzi już w jego sprawie kolejne postępowanie. Będzie badać autentyczność profesorskich podpisów w jego indeksie.