W zamian za pochówek kobiety–świadka Jehowy na cmentarzu rzymskokatolickim, zarząd nekropolii miał żądać od męża zmarłej, by podpisał zobowiązanie, że każdy następny pogrzeb w rodzinie będzie już w obrządku katolickim. – To szantaż – nie kryje żalu pan Józef. Pochował żonę na cmentarzu komunalnym na Majdanku.
Wolą Emilki było to, aby spocząć w rodzinnym grobie na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie. Jest tam pochowana babcia mojej żony. W tym samym miejscu chce spocząć też moja teściowa – mówi pan Józef (nazwisko do wiadomości redakcji), mąż zmarłej po ciężkiej i długiej chorobie kobiety. – Moja żona chciała też, by jej ciało zostało skremowane. Niestety, tylko to drugie życzenie zostało spełnione.
Żona pana Józefa zmarła na początku września br. – Firma, która zajęła się przygotowaniem pogrzebu ostrzegała, że w naszej sytuacji może być problem z pochówkiem na Lipowej. Z tych też powodów sami skontaktowaliśmy się z kancelarią cmentarza – opowiada mężczyzna. – Pojechałem tam z moją teściową, dysponentką grobu. Podkreślaliśmy, że pogrzeb nie będzie katolicki, bo jesteśmy świadkami Jehowy, ale przecież chrześcijański!
Pogrzeb był możliwy, ale – jak relacjonuje pan Józef – wcześniej rodzina miałaby złożyć stosowane oświadczenie. – Że każdy następny pogrzeb w rodzinie będzie już w obrządku katolickim. Odebraliśmy to jako szantaż, poczuliśmy się, jakby zażądano od nas podpisania cyrografu. Nie mogliśmy się na to zgodzić – mówi wdowiec. W rezultacie żona pana Józefa została pochowana na cmentarzu komunalnym na Majdanku.
O komentarz poprosiliśmy Zarząd Cmentarzy Rzymskokatolickich przy ul. Lipowej i Unickiej w Lublinie. Zapytaliśmy też o „oświadczenie”, o którym mówi mąż zmarłej.
„Cmentarze wyznaniowe, co do zasady są przeznaczone do chowania osób danego wyznania” – czytamy w odpowiedzi, w której Zarząd powołuje się na ustawę o cmentarzu i chowaniu zmarłych.
Zarząd krótko odnosi się też do sprawy oświadczenia, którego zażądano od pana Józefa. „Po napisaniu podania o pogrzeb Świadków Jehowy, mąż zmarłej (…) poprosił dodatkowo o rozmowę. Otrzymał ustne wyjaśnienia w kancelarii cmentarza i wybrał pochówek na cmentarzu komunalnym w Lublinie”.
– To nie był nasz wybór. Ksiądz z zarządu cmentarza nie wyraził zgody na udostępnienie grobu bez podpisanego oświadczenia – podkreśla pan Józef. – Stwierdził, że musi mieć to oświadczenie w aktach po to, aby każdy kolejny pochówek był w obrządku katolickim.
Okazuje się jednak, że zgodnie z cytowaną przez Zarząd ustawą, żona pana Józefa miała prawo spocząć w rodzinnym grobie.
– Jeżeli pochowana miała zostać córka osoby dysponującej już prawem do pochówku w określonym miejscu cmentarza, to zarządca tej nekropolii zobowiązany był do umożliwienia pochówku – stwierdza Łukasz Kosiedowski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich i pokazuje nam potwierdzające jego opinię przepisy.
– Rodzina zmarłej może dochodzić swoich praw w sądzie – dodaje Kosiedowski.
– Nie chcę iść do sądu, nie chcę też żadnego odszkodowania. Chodzi mi tylko o pogrzeby kolejnych osób. Żeby nie było podobnych problemów – zaznacza pan Józef.