Muzeum Narodowe w Lublinie szykuje się do remontu Bramy Krakowskiej. Pilnej wymiany wymagają piorunochrony, które według przeprowadzonych pomiarów nie spełniają swojej roli.
Do wczoraj można było składać ofert w ogłoszonym przez podległą Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego placówkę przetargu na wymianę instalacji odgromowej Bramy Krakowskiej.
Swoje propozycje złożyły cztery firmy. Najtańsza za wykonanie prac oczekuje 148 830 zł, najdroższa swoje usługi wyceniła na 228 853 zł 80 gr. W każdym przypadku to więcej, niż na to zadanie planowało wydać muzeum, które na ten cel otrzymało ministerialną dotację w wysokości 127 866 zł 30 gr. Kwota została ustalona na podstawie wykonanego w ubiegłym roku kosztorysu.
Teraz oferty zostaną poddane analizie i na razie jest za wcześnie, by mówić o tym, czy instytucja dołoży do inwestycji. Pewne jest natomiast to, że jest ona niezbędna. Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, przeprowadzone w ramach standardowego przeglądu obiektu pomiary wykazały, że istniejąca instalacja odgromowa jest niesprawna, nie nadaje się do dalszej eksploatacji i należy ją wymienić i dostosować do obecnie wymaganych warunków technicznych.
Czy to znaczy, że gdyby w Bramę Krakowską uderzył piorun, mogłoby dojść do poważnych zniszczeń?
– To nie jest tak, że nasz zabytek nie ma ochrony przez wyładowaniami atmosferycznymi. Ale wymiana jest konieczna, bo ta instalacja musi działać sprawnie. Dlatego ten remont to dla nas priorytet – mówi Joanna Lewandowska-Świtka, kierownik muzealnego działu administracji.
– Instalacja ma odprowadzać ewentualne ładunki elektryczne do ziemi. Jest wprowadzona do gruntu w kilku miejscach i w jednym z nich wyniki pomiarów były poniżej normy. W przypadku uderzenia pozostałe punkty spełniłyby swoją rolę, ale chcemy, żeby obiekt był w pełni zabezpieczony – precyzuje Piotr Czyżewski, inspektor nadzoru w Muzeum Narodowym w Lublinie.
Instytucja chce przeprowadzić prace jak najszybciej. Jeśli uda się znaleźć brakujące pieniądze i bez perturbacji wyłonić wykonawcę, umowa mogłaby zostać podpisana w połowie czerwca. Od tego momentu wybrana firma będzie miała pięć miesięcy na wymianę instalacji.
Muzeum zakłada, że remont nie będzie wymagał zamknięcia przejścia pod bramą, co w sezonie turystycznym byłoby sporym utrudnieniem w przemieszczaniu się między deptakiem i Starym Miastem.
– Prace będą wykonywane przy pomocy zwyżek i chcemy, by jak najmniej kolidowały z ruchem pieszym – zapewnia Joanna Lewandowska-Świtka.