Bogdan Hruzewicz, lubelski wróżbita, ułożył tarota naszym politykom i Lubelszczyźnie
Generalnie bez fajerwerków. Starczy pieniędzy na to, żeby nie było gorzej niż w roku, który się kończy. Uda się podpisać kilka ważnych umów i przeprowadzić kilka inwestycji. Ale nie będą to inwestycje priorytetowe.
Metodą małych kroczków nie zdziałamy wiele.
Czeka nas los spokojnej, rolniczej prowincji, w której rozwinie się agrorurystyka, w kulturze zrobi się o nas głośno i nic poza tym.
Dobrze wykształcony
Dobrze wykształcony, wydaje się, że jest kompetentny i chce dużo dla miasta zrobić.
Karty podpowiadają, że bywa chwiejny i nie będzie miał odwagi podjąć odważnych decyzji. Dystans i asekurancka postawa nie pozwolą mu na samodzielność w zarządzaniu miastem. Będzie miał kłopot z przyjęciem odpowiedzialności za swoje decyzje. Równie trudno będzie mu przyjąć odpowiedzialność za ludzi, z którymi będzie pracował.
W dodatku cały czas będzie pod wpływem politycznego lobby - choć spróbuje się z niego wyrywać, to pozostanie w czyimś zasięgu.
Gdy nad wskazanymi ułomnościami zacznie pracować ma szansę na spokojne rządy w interesie Lublina. Ale czy wystarczy mu odwagi?
Spragniony władzy
Jest człowiekiem spragnionym władzy.
Ma bardzo zdecydowane poglądy etyczne. I podczas sprawowania rządów będzie się ich kurczowo trzymał. Co gorsze, będzie oceniał innych przez pryzmat swoich wartości - zabraknie mu tolerancji, która jest podstawą do pogodzenie interesów i wpływów.
Z drugiej strony ma silny charakter, chce być przywódcą i w ważnych momentach będzie potrafił podjąć ważne decyzje. Efekt: spore pieniądze na inwestycje i ich racjonalne wykorzystanie.
W sprawnych rządach co rusz będzie mu przeszkadzać chorobliwa ambicja, co wytkną mu współpracownicy.
Młody i ambitny
Młody i bardzo ambitny.
Dokładnie wie, czego chce, wydaje mu się także, że wie jak to zrobić.
Marzy mu się dyktatura, w związku z tym będzie dokładnie analizował kwalifikacje poszczególnych urzędników i ich przydatność pod kątem rozwoju Lubelszczyzny.
Czystki nie przysporzą mu przyjaciół, pod uśmiechami współpracowników szybko zacznie tlić się bunt.
Szybko rozszyfruje grupy interesów w sejmiku i ustali bardzo twarde reguły gry.
Jak potrzeba będzie umiał pokazać czerwone kartki. Nie będzie tolerował lenistwa i bylejakości.
Z tego powodu sejmik będzie stawał mu okoniem. Ale potrafi go podporządkować interesom Lubelszczyzny.
Karty wybierał i wróżb słuchał Waldemar Sulisz