Rozpoczął się proces Violetty G. – córki byłej posłanki Samoobrony. Kobieta odpowiada za malwersacje finansowe. Przez blisko dwa lata opóźniała postępowanie.
Według prokuratury, Violetta G., była radczyni prawna, przywłaszczyła 350 tys. zł. Pieniądze należały do jej klienta.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie już w 2015 r. Postępowania nie można było jednak rozpocząć, bo Violetta G. nie stawiała się w sądzie. Dopiero, gdy groziło jej doprowadzenie przez policję, pojawiła się na sali. Wtedy jednak zabrakło obrońcy Violetty G.
Po wyznaczeniu nowego terminu rozprawy, Violetta G. podupadła na zdrowiu. Kiedy nie stawiła się na badania zlecone przez sąd, trafiła na 30 dni do aresztu. Później nadal nie stawiała się w sądzie.
Tłumaczyła nieobecność złym samopoczuciem i traumą po pobycie w areszcie. W grudniu ubiegłego roku doznała kontuzji stopy. Przed kolejną rozprawą rozbolał ją ząb. Prawniczce groziło ponowne aresztowanie. Jak ustaliliśmy, w tym tygodniu kobieta stawiła się w sądzie. Pozwoliło to na rozpoczęcie postępowania. Sprawa wróci na wokandę w czerwcu.
Violetta G. odpowiada za przywłaszczenie pieniędzy Bogdana K. z Lublina. Mężczyzna zlecił jej sprzedaż rodzinnej ziemi.
Z akt sprawy wynika, że radczyni zainkasowała od dewelopera 350 tys. zł, ale pieniądze nigdy nie trafiły do jej klienta. Violetta G. od lat ma kłopoty z prawem. W rezultacie pod koniec ubiegłego roku definitywnie utraciła prawo wykonywania zawodu.