Za dwa tygodnie odejdą od łóżek chorych. Za dwa i pół tygodnia przestaną wystawiać zwolnienia lekarskie. A potem pojadą okupować Sejm. Przed nami kolejna fala strajków w służbie zdrowia.
10 maja – mówi dr Janusz Sputek, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy na Lubelszczyźnie.
5 maja czeka nas dwugodzinny strajk na Lubelszczyźnie. Między godz. 11 a 13 lekarze, pielęgniarki, salowi odejdą od łóżek chorych. Nie będą pracować. Ze strajku wyłączone będą tzw. oddziały ratujące życie, izby przyjęć. W tym czasie na opiekę liczyć mogą tylko chorzy w stanach zagrożenia życia oraz nagłych przypadkach.
10 maja odbędzie się ogólnopolska manifestacja w Warszawie. Przyjadą na nią pracownicy służby zdrowia z całego kraju. Od nas także. Tego samego dnia rozpocznie się trzydniowa okupacja Sejmu. Podzielono ją na dni i regiony. Lekarze i pielęgniarki z woj. lubelskiego wchodzą
do akcji 11 maja. – Oczywiście,
że pojedziemy – zapewnia Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Lubelszczyźnie.
Pracownicy służby zdrowia żądają 30-procentowej podwyżki płac w tym roku. W przyszłym – 100 procent. Minister zdrowia Zbigniew Religa zaakceptował żądania. Ale dodał,
że podniesienie pensji jest realne dopiero od października tego roku z rezerw Narodowego Funduszu Zdrowia. Minister powołał zespół, który zajmuje się monitorowaniem sytuacji w ochronie zdrowia i zapewnieniem bezpieczeństwa zdrowotnego w związku z protestami lekarzy. Nie wykluczył, że potrzebne będą zmiany w prawie, które utrudnią lekarzom odchodzenie od łóżek pacjentów. (step)