Na wizyty osób oglądających sufit będzie musiał się zgadzać ten, kto zamieszka w jednym z lokali miejskiej kamienicy przy ul. Rybnej 7. Urzędnicy uznali, że wytrzyma to tylko artysta
Nietypowa historia zaczyna się prozaicznie, bo od pożaru. Był 2 grudnia 2017 r., zbliżała się czwarta rano, gdy w mieszkaniu na drugim piętrze kamienicy wybuchł gaz ulatniający się z butli. Wezwani na miejsce strażacy walczyli z pożarem prawie cztery godziny. Wygrali, ale budynek nie nadawał się już do zamieszkania. Dach spłonął, a lokale były pozalewane wodą z akcji gaśniczej.
Lokatorów przeniesiono, a uszkodzoną kamienicę zamknięto. Jej właściciel, czyli miasto, zamówił projekt i wstępną wycenę robót naprawczych. Kosztorys przyprawiał o zawrót głowy. – Oszacowaliśmy, że to będzie 2,5 mln zł – mówi Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Skąd nagle wziąć tyle pieniędzy? Urzędnicy wpadli na pomysł. Zgłosili się po dopłatę z Banku Gospodarstwa Krajowego, pokrywającą 45 proc. kosztów. Pieniądze przestały być problemem, a w kamienicy pojawili się robotnicy z firmy wynajętej przez miasto.
To właśnie ekipa remontowa odkryła ścienne malowidła w części odnawianych wnętrz. Na miejsce wezwano konserwatora zabytków, który nakazał odrestaurować polichromie. Zasugerował też, że ozdobione pomieszczenia nie powinny już później być lokalami mieszkalnymi.
– Cenne polichromie byłyby narażone na zniszczenie – mówił Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków. Zasiedlenie lokali stwarzało ryzyko, że wysiłek pójdzie na marne, odtworzone malunki znikną za szafą, a lokator potajemnie przemaluje sufit.
Ostatecznie Zarząd Nieruchomości Komunalnych zaproponował inne rozwiązanie. Pomieszczenia będą pracownią dla artysty.
– Takie przeznaczenie pozwoli na właściwe użytkowanie lokalu z zabytkowymi dekoracjami malarskimi – podkreśla Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. Przyszły gospodarz będzie musiał się liczyć z tym, że od czasu do czasu wpadnie do niego ktoś zainteresowany oglądaniem zdobionego sufitu. – Prawo do najmu otrzyma osoba prowadząca działalność w dziedzinie kultury i sztuki, która zgodnie z umową zapewni osobom trzecim dostęp i możliwość obejrzenia zabytkowych malowideł.
Na takich zasadach ma być wynajmowany mniejszy (50-metrowy) z dwóch lokali, w których odkryto freski. – Natomiast lokal o powierzchni 102 mkw., też z freskami, będzie wystawiony do przetargu – dodaje Bilik.