Nie daj się oszukać przed świętami. Oszuści próbują wyłudzić nasze dane osobowe. Jest też więcej kradzieży.
Blisko 30 proc. dorosłych Polaków zostało poproszonych w ostatnim czasie o podanie swojego numeru PESEL. Zwracały się o to telefonicznie lub mailowo osoby podające się za pracowników banku, dostawców mediów, czy przedstawicieli firm kurierskich. Bardzo często podkreślali, że mają ciekawą ofertę, która pozwoli zaoszczędzić dużo pieniędzy. Żeby to zrobić proszą tylko o podanie danych osobowych. Z badań przeprowadzonych przez serwis ChronPESEL.pl i Krajowy Rejestr Długów wynika, że problem jest już powszechny. Najczęściej spotkali się z tym badani w wieku 25-44 lata (30 proc.), ale ofiarą oszustów mógł paść każdy.
Dane w sieci
– Brak ostrożności w takiej sytuacji może skutkować późniejszym wyłudzeniem pieniędzy lub innych zobowiązań na nasze dane. Potem otrzymywać możemy wezwanie do zapłaty za drogi sprzęt elektroniczny, umowę na internet, czy zaległe raty pożyczkowe. Warto unikać więc sytuacji, w których ktoś koniecznie próbuje uzyskać nasze dane osobowe. Najlepiej w każdym takim przypadku skontaktować się bezpośrednio z firmą lub instytucją, z której rzekomym przedstawicielem rozmawialiśmy. Sam fakt, że rozmówca powołał się na nasz bank nie powinien obniżać naszej czujności – mówi Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.
Skąd oszuści biorą adresy i telefony, z którymi się kontaktują? Niestety: często dlatego, że sami zbyt pochopnie dzielimy się nimi, np. w sieci. Czasem chodzi tylko o brak uwagi przy czytaniu regulaminu. Innym razem nie sprawdzamy, czy firma lub instytucja, której powierzamy dane, sama nie przekaże ich innym podmiotom. Aż 1/3 ankietowanych zadeklarowała, że nie sprawdza, czy informacje na nasz temat nie są przekazywana innym firmom, np. partnerom biznesowym podmiotów, którym je powierzamy. Najmniej uwagi poświęcają temu młodzi Polacy (18-24 lata). 45 proc. z nich wprost przyznaje, że nie weryfikuje tego, co będzie się działo z ich danymi po powierzeniu ich konkretnej firmie.
Asertywność i czujność
Mimo zmiany przepisów i jasnych wytycznych na ten temat (od lipca 2019 r. firmy nie mogą kopiować dokumentów, jeśli nie jest to uzasadnione – red.), nadal części z nas zdarza się zostawiać „pod zastaw” dokument tożsamości podczas wypożyczania sprzętu sportowego, np. nart lub deski snowboardowej. Przyznaje się do tego co 7. Polak, a taki sam odsetek ankietowanych (14 proc.) nie jest w stanie sobie przypomnieć, czy kiedyś im się to nie zdarzyło.
– Dlatego bardzo ważne jest, żebyśmy potrafili wykazać się zarówno asertywnością, jak i dużą czujnością oraz znajomością prawa. W wypożyczalni sprzętu zimowego nikt nie może żądać od nas pozostawienia dowodu osobistego. Warto powołać się na ustawę o dokumentach publicznych lub po prostu RODO, a zamiast dowodu wpłaćmy kaucję za sprzęt. Pracownik wypożyczalni może też spisać nasze dane kontaktowe – mówi Bartłomiej Drozd. – Nie powinniśmy się także godzić na kopiowanie dowodu osobistego czy pozostawiania go na recepcji hotelu lub pensjonatu, a jeśli ktoś żąda od nas tego, lepiej taki fakt zgłosić do odpowiedniego urzędu. Podawanie numeru PESEL czy adresu zamieszkania w wielu instytucjach jest koniecznością. Mamy z tym do czynienia na co dzień w szpitalach, przychodniach i urzędach. Jednak, jeśli ktoś oczekuje takich informacji przy innej okazji, zawsze upewnijmy się, w jaki sposób podane przez nas dane będą wykorzystywane i czy możemy je potem usunąć.
Policja apeluje
W okresie przedświątecznym rośnie też liczba kradzieży i włamań. – W skali całego roku liczba kradzieży z włamaniem jest bardzo zbliżona do tej z lat poprzednich, rzeczywiście jednak w okresie przedświątecznym apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności, bo notujemy większą liczbę popełnianych przestępstw – przyznaje nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP Lublin.
I wylicza: we wtorek w galerii handlowych w centrum Lublina zatrzymany został 42-letni mieszkaniec Radomia. Klienci zauważyli, że mężczyzna w przymierzalni pakował w plecak ubrania, kosmetyki i elektronikę. W stosunku do interweniującego ochroniarza był agresywny.
Tydzień wcześniej trzy włamania do mieszkań na terenie Lublina udowodniono dwóm obywatelom Gruzji w wieku 27 i 33 lat. Ich łupem padły pieniądze oraz biżuteria. Łączne straty oszacowano na blisko 20 tysięcy złotych.
– Analizujemy inne włamania, z którymi te osoby mogły mieć związane. Sprawa ma charakter rozwojowy – przyznaje Gołębiowski.
Nieco później wpadł 25-latek, który okradał domy i mieszkania w lubelskich dzielnicach Czuby i Choiny w Lublinie. Kradł wszystko co wartościowe. Od elektroniki, poprzez biżuterię, pieniądze i monety kolekcjonerskie. Łączne straty oszacowano na kwotę ponad 40 tysięcy złotych.
– Dlatego apelujemy o większą czujność, czy to przy okazji ostatnich świątecznych zakupów, czy też podczas świątecznych wizyt i wyjazdów – mówi nadkom. Kamil Gołębiowski. – Mieszkańcy niższych kondygnacji powinni sprawdzać, czy dobrze zamknęli okna i drzwi. Przed dłuższą nieobecnością warto poprosić sąsiadów żeby zwracali szczególną uwagę, co dzieje się wokół nich.